Dramat na oczach rodziców. Ugryzł dziecko w twarz
Pogryziony 3-latek, m.in. z ranami twarzy, trafił do szpitala w Białymstoku. Policja wyjaśnia teraz okoliczności zdarzenia. Pies, który zaatakował dziecko, należał do rodziny. Teraz mundurowi czekają na opinię biegłego, "który określi stopień obrażeń".
Jak poinformowała w środę Malwina Trochimczuk z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, informację o tym, że trzyletnie dziecko zostało ugryzione przez przebywającego w domu psa, policja otrzymała w poniedziałek.
Funkcjonariuszka podała, że dziecko przebywa w szpitalu, a w trakcie zdarzenia obecni byli jego rodzice i dziadkowie. Pies należy do rodziny.
Trochimczuk powiedziała, że z relacji osób obecnych podczas zdarzenia wynika, że dziecko siedziało na podłodze i chciało bądź zaczęło się bawić ze szczeniakiem. Wtedy matka szczeniaka, suka w typie amstaffa, ugryzła dziecko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowenia mierzy się z niespotykaną wcześniej powodzą. "Największa klęska w historii"
Policja czeka na opinię biegłego
Policjanci prowadzą czynności sprawdzające w kierunku niedopełnienia obowiązków na osobach, które mają szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem - powiedziała Trochimczuk.
Dodała, że kluczowa będzie opinia biegłego z zakresu medycy sądowej, który - jak podkreśliła - "określi stopień obrażeń dziecka, ale i to, czy wystąpiło bezpośrednie narażenie na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Dodała, że aktualnie policja czeka na przekazanie dokumentów ze szpitala.
Dziecko przebywa w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku.