„Dziecko mi się dusi, ona jest cała sina”. Dramatyczny telefon matki

Policjant ze Świebodzina zachował spokój, gdy zadzwoniła do niego roztrzęsiona matka. Dzięki jego profesjonalizmowi udało się uratować niemowlę.

„Dziecko mi się dusi, ona jest cała sina”. Dramatyczny telefon matki
Źródło zdjęć: © Policja | Policja
Patryk Skrzat

Dramatyczny telefon funkcjonariusz odebrał w Dzień Dziecka. Roztrzęsiona mama 2-miesięcznej dziewczynki prosiła o pomoc. „Dziecko mi się dusi, ona jest cała sina..” -mówiła. Kobieta tłumaczyła także, że dziecko jest wcześniakiem i poprzedniego dnia wróciło ze szpitala.

Policjanci na szczęście natychmiastowo i ze spokojem przystąpili do działań. Jeden z funkcjonariuszy szczegółowo, krok po kroku instruował mamę niemowlaka w jaki sposób ma ułożyć i trzymać dziecko oraz jakie czynności wykonywać. Starał się także uspokoić zdenerwowaną kobietę. Drugi skierował na miejsce pogotowie ratunkowe oraz łączony patrol dzielnicowego wraz ze strażnikiem miejskim. Na miejscu dzielnicowy kontynuował udzielanie pomocy niemowlakowi.

Przybyłe na miejsce pogotowie ratunkowe zabrało matkę wraz z dzieckiem do szpitala. Policjanci zaopiekowali się pozostałą dwójką dzieci oraz dowieźli z miejsca pracy do domu ojca.

Jak czytamy, dyżurny Krzysztof Gniewczyński to policjant z 11-letnim stażem. Na obecnym stanowisku pełni służbę od niemal dwóch lat. Choć w tym czasie przyjął już setki, jeśli nie tysiące telefonów, w swojej pracy spotkał się z taką sytuacją po raz pierwszy. Na co dzień ojciec dwójki dzieci przypomina sobie, jak sam udzielał pomocy córce. Tamto doświadczenie na pewno pomogło w opanowaniu emocji. Choć wykazał się sporym spokojem i zaangażowaniem, mówi tylko, że taką ma pracę. Cieszy się, że niemowlakowi nic poważnego się nie stało i cała sytuacja zakończyła się powodzeniem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)