Dziecięce porno u pana psychologa
Dzieci wykorzystywane seksualnie są na filmach znalezionych w garażu wynajmowanym przez Krzysztofa J. z Opola.
Policja w czwartek do późnej nocy spisywała to, co było w garażu przy ul. Minkusa - setki płyt CD i DVD oraz kaset wideo i tysiące zdjęć. Na fotografiach są kilku- i kilkunastoletnie nagie dzieci. To, co zawierają niektóre płyty CD, zobaczyła m.in. Katarzyna Pankratów - sąsiadka właściciela garażu.
- Koledzy powiedzieli, że znaleźli to w garażu i pożyczyłam kilka takich płyt z głupiej ciekawości - opowiada pani Katarzyna. - Jak zobaczyłam, to żałowałam, że byłam taka ciekawska. To było straszne - 5-7-letnie azjatyckie dzieci uprawiające seks, dzieci z koniem i lamą... Dalej nie oglądałam.
Na jednej z płyt Katarzyna Pankratów, mimo zamazanej twarzy, rozpoznała Krzysztofa J. rozbierającego i obmacującego około 15-letnią dziewczynkę.
Garaż należący do 76-letniego szewca wynajmował mniej więcej od roku około 35-letni Krzysztof J. z Opola.
- Kojarzę go. Zamawiał u ojca buty ortopedyczne - przypomina sobie pan Marek. - Wśród tych paskudztw widziałem odbite pieczątki mówiące o tym, że J. prowadzi jakiś gabinet psychologiczny.
- Ledwo skończył studia, leser - tak opisuje Krzysztofa J. jego kolega ze studiów, dziś znany opolski psycholog.
Do wieczora policja nie zatrzymała Krzysztofa J.
- Na razie nie było potrzeby kogokolwiek zatrzymywać - powiedział nam Jarosław Dryszcz z zespołu prasowgo KWP w Opolu. - Niczego jednak nie zaniedbujemy.
O stosach materiałów porno poinformował wczoraj policję Marek Kuciński, syn zmarłego w środę właściciela garażu.
- Kiedy przyjechałem do rodziny załatwić formalności pogrzebowe, syn i brat powiedzieli mi, co znaleźli - opowiada Marek Kuciński. - Od razu zadzwoniłem na policję. Boże, przecież ja mam 11-letnią wnuczkę! Jak sobie pomyślę, że on to mógł robić z takimi dziećmi.
Michał Wandrasz