Dziecięce małżeństwa w Bangladeszu - HRW o przyczynach i konsekwencjach wstrząsających praktyk
Bangladesz to kraj o jednym z największych wskaźników dziecięcych małżeństw na świecie. Lokalni urzędnicy fałszują za opłatą akty urodzenia dziewczynek, by za mąż można było wydawać nawet 10-latki. Najnowszy raport organizacji Human Rights Watch opisuje dramatyczne powody, przez które rodzice organizują małżeństwa swoich nieletnich córek, oraz opłakane skutki takich praktyk: przemoc domową, gwałty czy późniejsze porzucenia nastoletnich żon.
11.06.2015 | aktual.: 11.06.2015 12:33
- (Mąż - red.) wszedł we mnie siłą, a ja płakałam tak bardzo, że wszystko wokoło zrobiło się mokre od łez. To było trudne i tak bolesne. Pierwszy raz. Następnego dnia nie mogłam się nawet ruszyć, więc zaniesiono mnie do kąpieli - wyznała w rozmowie z Human Rights Watch Raszida. Dziewczynka została wydana za mąż, gdy miała ok. 10-11 lat. Takie przypadki nie są w Bangladeszu rzadkością. I choć tamtejsze prawo oficjalnie zezwala na małżeństwo dopiero, gdy kobieta ukończy 18 lat, a mężczyzna lat 21, praktyka jest zupełnie inna.
Bangladesz to kraj o jednym z najwyższych wskaźników dziecięcych małżeństw na świecie. Według danych UNICEFU, 65 proc. mieszkanek Bangladeszu w dniu ślubu miało mniej niż 18 lat, a 29 proc. mniej niż 15 lat. Ten mający często dramatyczne konsekwencje proceder opisała w najnowszym raporcie organizacja obrońców praw człowieka Human Rights Watch. Aktywiści przygotowali dokument na podstawie 114 wywiadów, wielu z dziewczynkami i kobietami, które zostały wydane za mąż jako dzieci. Najmłodsza panna młoda, z jaką rozmawiało HRW, miała 10 lat w dniu ślubu.
Przyczyny
HRW wymienia kilka powodów, przez które rodzice wydają za mąż swoje córki (problem dziecięcych małżeństw w Bangladeszu dotyczy głównie dziewczynek). Najczęstszym wytłumaczeniem jest skrajna bieda. Gdy rodzice nie są w stanie wykarmić własnych dzieci, uważają, że ślub córki staje się najlepszym rozwiązaniem. Tradycyjnie bowiem w Bangladeszu chłopcy zostają z rodzicami, podczas gdy zamężne córki przenoszą się do domów teściów.
Ubóstwo potęgują katastrofy naturalne. Częste powodzie, erozje rzek, cyklony, trzęsienia ziemi albo susze - z powodu swojego położenia Bangladesz jest narażony na wiele kataklizmów. - Jakąkolwiek ziemię i dom miał mój ojciec, zalewała je woda z powodu erozji rzeki. Właśnie dlatego moi rodzice zdecydowali się wydać mnie za mąż - HRW przytacza wypowiedz Sultany, która miała 14 lat, gdy brała ślub.
Część rodziców decyduje się także oddać rękę córki, gdy nie stać ich na jej dalsze kształcenie. I choć edukacja jest w Bangladeszu darmowa, dodatkowe koszty egzaminów, podręczników, szkolnych przyborów czy uniformów - wartości liczone w zaledwie kilku centach czy dolarach - to zbyt duży wydatek dla wielu mieszkańców kraju, w którym ponad 70 mln ludzi (ze 166 mln całej populacji) żyje w ubóstwie lub skrajnym ubóstwie. Rodziny częściej też decydują się przeznaczać skromne oszczędności na szkołę dla synów niż dla córek. Z ich perspektywy wydaje się to lepszą "inwestycją", bo to syn ma potem obowiązek wspierania rodziców. W efekcie jednak niewykształcone dziewczynki, a potem kobiety, są spychane na margines społeczny.
Bieda, katastrofy naturalne czy brak edukacji to jednak nie jedyne przyczyny dziecięcych małżeństw w Bangladeszu. Raport HRW wymienia również społeczną presję, a nawet ryzyko ataków seksualnych na niezamężne nastolatki. Z dokumentu aktywistów wynika, że dziewczynki, które zaczynają dojrzewać, są w niektórych społecznościach uważane za gotowe do zamążpójścia. I mimo że prawo nie pozwala na śluby nieletnich, HRW dowiedziało się, że niektórzy urzędnicy są gotowi za opłatą sfałszować certyfikaty urodzin tak, by dodać pannom młodym kilka lat.
- Musieliśmy wydać ją (córkę - red.) za maż, by zachować szacunek. Była bardzo ładna i ludzie grozili, że ją porwą, zaczepiano ją za każdym razem, gdy wracała ze szkoły - tłumaczyła HRW decyzję o wydaniu córki za mąż matka 17-latki.
Obrońcy praw człowieka zebrali jednak jeszcze bardziej przerażające świadectwa. Nawet bowiem jeśli sami rodzice woleliby poczekać z decyzją o ślubie dzieci, dziewczynki mogą stać się ofiarami napaści. HRW przytacza historię Reeny, która została zgwałcona przez swojego kolegę z klasy, gdy miała 14-lat. - Bał się, że moi rodzice wydadzą mnie za kogoś innego, dlatego mi to zrobił - powiedziała aktywistom obecnie 21-letnia Reena, matka 7-letniego syna i 2-letniej córki.
Ostatnią przyczyną dziecięcych małżeństw, o których pisze HRW, są posagi. Im bowiem młodsza panna młoda, tym posag, który jej rodzice muszą wręczyć rodzinie przyszłego męża, jest niższy, a czasem nawet nie jest potrzebny. To kolejny przykład łamania oficjalnego prawa, ponieważ wypłacanie posagów jest zabronione w Bangladeszu od 1980 r. Dyskryminująca dziewczynki tradycja przetrwała jednak, mimo państwowych zakazów.
Konsekwencje
Jedną z najczęstszych konsekwencji dziecięcych małżeństw jest przerwanie edukacji. Nawet bowiem jeśli dziewczynkom udaje się chodzić do szkoły, po ślubie ich mężowie lub teściowe mogą zdecydować inaczej. Ale HRW wymienia też dużo tragiczniejsze skutki wydawania nastolatek za mąż. To ryzykowane ciąże dziewczynek mających nawet po 12 lat. Tak wczesne zachodzenie w ciąże wiąże się z dużym zagrożeniem dla zdrowia i życia przyszłych matek (wiele cierpi potem m.in. z powodu przetoki położniczej), jak i ich dzieci, które przychodzą na świat z bardzo niską wagą. O ile w ogóle się rodzą i nie dochodzi do poronienia.
Tymczasem nastolatkom brakuje podstawowej wiedzy na temat planowania rodziny i metod antykoncepcyjnych. - Moi teściowie właściwie nie chcieli wnuków, ale nie wiedziałam jak brać lekarstwo, by nie mieć dzieci. Byłam bardzo młoda i zaszłam w ciążę - HRW cytuje słowa Lakszmi, która została wydana za mąż, gdy miała 12 lat.
- Mój mąż chciał dzieci od razu - wspomina z kolei Rekha, która również wyszła za mąż, gdy miała około 12 lat. - Nie wiedziałam nic o antykoncepcji ani niczego nie używałam - dodaje dziś 18-letnia Rakha, matka dwóch synów.
Nastoletnie panny młode często spotykają się też z przemocą ze strony swoich nowych rodzin - mężów i teściów. HRW zebrała wstrząsające relacje o pobiciach, gwałtach i znęcaniu się. - (Mąż - red.) związał moje ręce oraz nogi i zaczął wkładać do torby. Mówił, że mnie zabije maczetą i wrzuci ciało do rzeki - powiedziała aktywistom Raszida, która wyszła za mąż mając około 10-11 lat.
Statystyki przerażają - według ONZ 60 proc. mieszkanek Bangladeszu doświadczyło przemocy ze strony swoich małżonków lub teściów. Jak podaje raport HRW, im młodsza panna młoda tym większe ryzyko, że stanie się jedną z takich ofiar. Niektóre nastolatki uciekają do domów swoich rodzin. Jeśli mają szczęście, ci przyjmują je z powrotem. Ale nawet to nie gwarantuje spokoju. Przykładem jest historia 15-letniej Laki, wydanej za mąż trzy lata wcześniej za 27-letniego mężczyznę. Nastolatka była przez ten czas wielokrotnie bita przez teściów i męża. Gdy była w piątym miesiącu ciąży i jej mąż kopnął ją w brzuch, zostawiła go i wróciła do swoich rodziców. Kilka miesięcy później ich niewielka chatka została podpalona w środku nocy. Rodzice Laki twierdzą, że za pożarem stał brutalny mąż ich córki.
Inne dziewczyny, niejednokrotnie już będące w ciąży, są po prostu porzucane przez mężów. Powodem najczęściej są spory o zbyt mały posag. Krąg ich niedoli się w ten sposób zamyka.
- Błagałam go (swojego męża - red.) na kolanach, by przyjął mnie z powrotem, ale odmówił. Po rodzicach to teściowie tworzą dom dla dziewczyny, więc chciałam wrócić. Dziewczyny nie wychodzą dwa razy za mąż, więc wiedziałam, że muszę wrócić - wyznała HRW Hafsa, porzucona przez męża, ponieważ jej rodzina nie zapłaciła posagu. Hafsa miała 12 lat, gdy został wydana za mąż.
Obietnice
Raport HRW przytacza słowa pochwały ONZ dla starań władz Bangladeszu ws. zmniejszenia ubóstwa i wyrównania szans edukacyjnych kobiet i mężczyzn, ale pyta jak to możliwe, że w kwestii dziecięcych małżeństw nie podjęto jeszcze wielu potrzebnych kroków. Co więcej, aktywiści ostro wytykają premier Szejk Hasinie złożone w ubiegłym roku obietnice walki z dziecięcymi małżeństwami. Tyle słowa, bo, według doniesień organizacji, czyny wyglądają zgoła inaczej. Rząd Bangladeszu zaproponował obniżenie z 18 do 16 lat dozwolonego wieku zamążpójścia dla kobiet.
- Rząd Bangladeszu powiedział wiele dobrych rzeczy, ale jego propozycja obniżenia minimalnego wieku zamążpójścia dla dziewczynek wysyła sprzeczne sygnały. Władze powinny zacząć działać, nim kolejne pokolenie kobiet zostanie stracone - skomentowała Heather Barr z HRW.