"Dzieci się wypowiedziały". Są wyniki kontroli w Nowym Dworze Gdańskim
W domu dla dzieci w Nowym Dworze Gdańskim odbyła się już kontrola. Wnioskowali o nią posłowie klubu PiS Anna Siarkowska i Janusz Kowalski. Jak mówi dyrektorka placówki, kontrola nie wykazała uchybień.
Kontrola w domu dla dzieci w Nowym Dworze Gdańskim już się odbyła. Apelowali o nią posłowie PiS, którzy twierdzili, że dzieci są tam szczepione przeciwko COVID-19 pod przymusem.
Wyniki inspekcji starostwa komentuje Aleksandra Krefta, dyrektor Domów dla Dzieci Fundacji "Rodzinny Gdańsk".
- Nie wykazała ona uchybień. Dzieci, które były zaszczepione lub są umówione na szczepienie, wypowiedziały się na ten temat. Atmosfera kontroli była przyjazna dzieciom. Osoby kontrolujące nie zauważyły nacisków. Dzieci mówiły, że nie rozumieją zarzutów wobec opiekunów. Szczepiły się dobrowolnie i są oburzone atakiem na nasz dom - mówi Aleksandra Krefta w rozmowie z Wirtualną Polską.
Zobacz też: Andrzej Duda na wakacjach. Prezes PiS też pójdzie na urlop?
- Przekazano nam informacje, według których na szczepienia podopiecznych domu dla dzieci zgodę wyraziła babcia - prawny opiekun trojga z nich. Pozostali są już pełnoletni i sami mogli o tym zdecydować. Oczywiście zastosujemy wszystkie dostępne środki, by całą sytuację zweryfikować - powiedziała po kontroli wicestarosta Barbara Ogrodowska w rozmowie z nowydworgdanski.naszemiasto.pl.
Maciejewska: To skandal
Do niedawnej wizyty posłów PiS odniosła się też Beata Maciejewska, pomorska posłanka Lewicy. Zorganizowała konferencję prasową przed starostwem. Jak mówiła, otrzymała informacje, że dzieci w domach zarządzanych przez Fundację "Rodzinny Gdańsk" chorowały na COVID-19, niekiedy bardzo ciężko.
- Jak my sobie to wyobrażamy, że będziemy teraz szczuli na kobiety, które opiekują się dziećmi, bo poseł Kowalski i posłanka Siarkowska chcą zbić kapitał polityczny? To skandal, tak się nie robi. Dlaczego nie zainteresują się jaka była sytuacja opiekunów i dzieci w czasie pandemii, gdy trzeba było żyć w zamknięciu? - pytała posłanka Lewicy
Czytaj też:
- Starostwo powiatowe i Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie działa zgodnie z prawem i rządowymi zaleceniami. Dziś zaleceniem jest to, by zaszczepić jak najwięcej z nas, w tym także dzieci. Nie chcemy czwartej fali i nie chcemy, by kolejne 100 tys. ludzi umarło - mówiła Beata Maciejewska.
Wizyta posłów PiS w Nowym Dworze Gdańskim
W środę posłowie Anna Siarkowska i Janusz Kowalski przyjechali na Pomorze z interwencją. Chcieli sprawdzić, czy dzieci w domu w Nowym Dworze Gdańskim były szczepione pod przymusem przeciwko COVID-19. Tłumaczyli, że otrzymali wiele takich sygnałów.
Pojawiały się one od paru tygodni, jednak głównie na antyszczepionkowych forach. W mediach społecznościowych taki zarzut był też stawiany przez autora książki negującej istnienie epidemii koronawirusa.
- Poprzez naszą interwencję chcieliśmy się dowiedzieć, czy była wyrażona zgoda przedstawicieli ustawowych, opiekunów prawnych dzieci na szczepienia. Dotarły do nas informacje, że mogło dojść do naruszenia praw dzieci. Dlatego ta sprawa musi być w pełni i do końca wyjaśniona - tłumaczył poseł Janusz Kowalski w rozmowie z WP.
Dyrekcja placówki twierdziła, że była to wizyta "z zaskoczenia". Zachowanie Anny Siarkowskiej i Janusza Kowalskiego krytycznie oceniają również inni posłowie klubu PiS.
Pod adresem domu dla dzieci pojawiły się groźby. Zajmuje się nimi malborska prokuratura.