Dzieci polityków: czy sternikom Polski dać rózgi?

Monika Olejnik rozmawia z dziećmi polityków: Olgą Walendziak, Ewą Siwiec i Joasią Jackowską

Czy dałybyście rózgi politykom w tym roku? Ewa Siwiec. Niektórym, nie wszystkim. A który polityk powinien, według ciebie, dostać rózgę? Myślę, że taki, który nie robi wszystkiego, co może najlepszego dla kraju. Czyli kto na przykład? Trudno mi jest podać przykład. Joasia Jackowska. Raczej nie myślę w taki sposób, czy bym dała jakiemuś politykowi rózgę, tak więc nie umiem powiedzieć, komu bym ją dała. A w ogóle powinno się rozdawać rózgi w takim dniu? Raczej nie, chyba że ktoś był naprawdę niegrzeczny, bo to jest święto radosne, w którym właśnie Pan Jezus miał się narodzić. Olga Walendziak. Ja raczej bym nie dawała rózgi żadnemu z polityków. Raczej bym im złożyła życzenia, żeby byli mniej skoncentrowani na sobie, a bardziej na sprawach kraju. A myślisz, że są skoncentrowani na sobie? Strasznie. Jak się ogląda „Wiadomości”, cały czas jest bardziej prezentowana osoba polityka niż sprawy, które reprezentuje. A nie myślisz, że właśnie przez to, że prezentuje siebie w jakiś sposób prezentuje sprawy kraju? Gdyby
jeszcze podejmowali takie działania, które mają na celu jakąś zmianę sytuacji w państwie, to tak, ale na ogół to jest trochę takie show, żeby siebie wypromować. Czego się spodziewacie pod choinką? Ewa Siwiec. Jak największej ilości prezentów. A jakich na przykład? Nie wiem, to już zależy od inwencji aniołka. Masz 15 lat, który z prezentów zapamiętałaś najbardziej? Najbardziej? W zeszłym roku dostałam od rodziców wymarzonego laptopa, była to dla mnie kompletna niespodzianka. Joasia? Ja bym chciała może coś z „Nici”. W zeszłym roku prezenty bardzo mi się podobały, bo dostałam łyżwy i kasetę wideo, i spódnicę. A co byś chciała w tym roku? Coś z nici? Jakich nici? To jest taka firma, która produkuje właśnie różne torby, zwierzątka. Olga Walendziak. Ja właściwie nie wiem, co dostanę pod choinkę. Na pewno będzie to coś sympatycznego, a i tak nic nie przebije pluszowej gąsienicy, którą dostałam w wieku lat pięciu i którą trzymam do dziś. Ma dla mnie ogromną wartość sentymentalną. Powiedzcie mi, czy trudno być
dziećmi polityków, czy to w ogóle nie ma żadnego znaczenia w waszym młodym życiu? Ewa Siwiec. Myślę, że na pewno wiąże się z jakimiś nieuniknionymi wydarzeniami w szkole, ale na pewno lepiej jest być dzieckiem polityka niż dzieckiem kogoś mniej znanego, dlatego, że po prostu nie trzeba się nikomu przedstawiać - chociażby dlatego. Ale to już widać od razu, że się jest dzieckiem polityka, tak? Nie widać, ale na pewno wielu ludzi zna nas z nazwiska - dlatego, że tata jest tym, kim jest. Joasia Jackowska. Właściwie jest mi obojętne, czy jestem dzieckiem polityka czy jestem kogoś innego. Miło jest być dzieckiem polityka, ale... No ale... Olga Walendziak. Mnie to trochę denerwuje, że jestem często utożsamiana z moim tatą, bo jestem oddzielną osobą i nie chcę być z nim utożsamiana. Natomiast nie zamieniłabym swojego taty na żadnego innego. A dlaczego nie chcesz być z nim utożsamiana, masz inne poglądy? Po prostu chcę być oceniana osobno, jako oddzielny człowiek, nie chcę być jakoś wiązana... Bo jednak ja i mój tata
to dwie osoby i to jest tak trochę dziwnie, jeżeli za czyny moje jakoś osądza się tatę, a za czyny taty się osądza mnie. To nie jest naturalna sytuacja. A czy były takie przypadki, że jakieś dzieci miały do ciebie pretensje za coś, co zrobił tata? Tak, było tak. Między innymi wtedy, jak tata promował Krzaklewskiego, to wtedy prawie cała szkoła mnie nienawidziła. I też często z kolei ja w szkole słyszę na przykład: oj, gdybyś była taka jak twój ojciec, to byś zaszła daleko. A ja chcę być po prostu sobą. A ty czy miałaś jakieś stresy w szkole z powodu tego, że twoim tatą jest Marek Siwiec? Oczywiście, bardzo często słyszę od nauczycieli, że tata powinien się za mnie wstydzić dlatego, że swoją osobą nie reprezentuję tak wysokiego poziomu jak on. Ale mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się wszystkim udowodnić, że mam swoją wartość i nie trzeba mnie utożsamiać z tatą - tak jak koleżanka powiedziała. A czy w szkole rozmawiacie na temat polityki, czy nie? Olga. Ja raczej nie rozmawiam tak za dużo o polityce.
Generalnie raczej rozmawiam z koleżankami o swoich planach na przyszłość, które nie są związane z polityką. A z czym są związane twoje plany? Moje plany są związane generalnie ze sztuką, z aktorstwem. A twoje Joasiu? Ja też bym chciała być aktorką, ponieważ bardzo lubię grać w różnych przedstawieniach. Ewa Siwiec. Chciałbym teraz dostać się do dobrego liceum, a później będę myśleć o przyszłości. Powiedzcie mi, czy według was panie w Polsce są dyskryminowane, to znaczy są gorzej traktowane od mężczyzn? Na pewno w pewnym sensie tak, ale jest coraz lepiej. Joasiu, czy według ciebie mama ma więcej zajęć od taty i tata zbyt mało jej pomaga, bo może nie ma czasu, bo zajmuje się polityką? To znaczy moja mama bardzo dobrze pracuje w domu, zajmuje się nami. Bardzo miło spędza się czas z moją mamą. A mój tata jest raczej właśnie poza domem. Olga. Uważam, że kobiety w Polsce są trochę dyskryminowane, bo jest duża dysproporcja płac. Na przykład w mojej rodzinie nie ma jakiejś dyskryminacji. Jest dosyć tradycyjny podział
ról, ale mama wydaje się być zadowolona z takiego wyjścia. Tradycyjny to znaczy jaki? To znaczy, że generalnie raczej tata zarabia pieniądze na dom, mama raczej się zajmuje domem, chociaż też trochę pracuje. Dobrze, a jakie potrawy będą dzisiaj u was przy stole wigilijnym? Ewa Siwiec. Przede wszystkim gołąbki, trzy rodzaje pierogów, kapusta i barszcz. Trzy rodzaje pierogów, to jakie to są pierogi? Ze śliwkami, z kwaśną kapustą i ze słodką kapustą. Joasia. W moim będzie ryba w galarecie, karp, barszcz czerwony, pierogi z kapustą i grzybami, różne sałatki. Olga. U mnie w domu będzie barszcz czerwony, pierogi z kapustą i z grzybami, będzie jeszcze makowiec, piernik. Tradycyjne potrawy. Czy któraś z was potrafi gotować? Ewa Siwiec. Wydaje mi się, że chyba nie idzie mi najgorzej. Gotowanie to jest moja wielka pasja, więc staram się doskonalić swoje umiejętności. I co najlepiej robisz? Myślę, że desery, ciasta, wypieki. A Joasia? Na przykład ostatnio w mojej szkole był taki konkurs i upiekłam właśnie ciasto i
wszystkim bardzo smakowało. Ja najlepiej właśnie piekę ciasta. A Olga? Ja pasjonuję się gotowaniem. Mam w domu monopol na ciasta wigilijne i w ogóle bardzo lubię gotować. Wiadomo, że niespełnieni aktorzy słyną z zakładania restauracji, więc jest to jakieś wyjście na przyszłość. Jeszcze pytanie na koniec: który z polityków jest waszym ulubionym politykiem, to może być osoba, która jest historyczną postacią, a może być współczesną postacią. Ewa Siwiec. Trudno mi jest wymienić jednego, ale dwóch na pewno. Więc pierwsze miejsce to jest mój tata - dlatego, że jest skuteczny, pracowity i potrafi pogodzić swoją pracę z rolą naprawdę wspaniałego ojca. Po drugie to jest pan Aleksander Kwaśniewski, dlatego że jest odważny, nie boi się podejmować ważnych decyzji i bardzo inteligentny. Joasia Jackowska. Nie wiem, trudno mi wybrać jednego. Olga Walendziak. Moim ulubionym politykiem jest Margaret Thatcher, bo słynęła z podejmowania twardych decyzji, wyszło to tylko na dobre Wielkiej Brytanii. Myślę, że Polsce brakuje
takich polityków, którzy nie baliby się utracić popularności za cenę mocnych decyzji, ostrych. A teraz zapraszam Ewę Siwiec, Joasię Jackowską i Olgę Walendziak do zaśpiewania kolędy i rodziny, które są z nami. Załóżcie słuchawki i już za chwilę będziemy śpiewać.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)