Trwa ładowanie...
10-03-2011 11:00

Dzicy lokatorzy zajęli luksusową posiadłość Kadafiego

Kilkuosobowa grupa dzikich lokatorów występująca pod szyldem "Obalić tyranów" zajęła luksusową posiadłość syna Muammara Kadafiego Saifa al-Islama w ekskluzywnej dzielnicy północno-zachodniego Londynu - Hampsteadzie.

Dzicy lokatorzy zajęli luksusową posiadłość KadafiegoŹródło: AFP, fot: Carl Court
ddwz1dy
ddwz1dy

Według popołudniówki "Evening Standard" uczestnicy dokonali zajazdu, ponieważ nie dają wiary zapewnieniom brytyjskiego rządu, że zamrozi wszystkie aktywa rodziny Kadafiego "tak jak należy".

Jak podaje dziennik "Daily Mail", jeden z członków grupy powiedział, iż właśnie dlatego "biorą sprawy w swoje ręce".

Zamrożony majątek

Rząd brytyjski poinformował przed kilkoma dniami o powołaniu specjalnego zespołu do zidentyfikowania aktywów libijskich i zamroził niektóre z nich. Nie wiadomo jednak, jak się ma zamrożona suma do ogólnej wartości aktywów. Zachodzą też podejrzenia, że część majątku Kadafiego i rodziny mogła zostać ukryta w kontrolowanych przez rząd brytyjski rajach podatkowych. Według "Daily Mail", wartość zamrożonych aktywów to 2 mld dolarów.

Dzicy lokatorzy weszli na dach i umieścili na nim transparenty protestujące przeciwko przemocy w Libii. Nad głównym wejściem powiesili plakat z przekreślonym na czerwono wizerunkiem Kadafiego i podpisem "Wynocha z Libii, wynocha z Londynu".

ddwz1dy

Jak pisze "Daily Mail", wyceniana na 10 mln dolarów posiadłość Saifa Kadafiego znajduje się w jednej z najbogatszych podmiejskich dzielnic Londynu, Hampstead Garden. Jest wyposażona w basen, salę kinową, saunę i panoramiczne telewizory w każdym pokoju. Squatersi powiedzieli, że w środku oglądają programy nadawane przez arabską stację Al-Dżazira.

Policja zrobiła zdjęcia uczestnikom protestu. Stawiła się na miejscu, gdy rozdzwoniły się alarmy przeciwwłamaniowe. Przybył też zdenerwowany tajemniczy mężczyzna w czarnym Porsche, ale policja uspokoiła go i poleciła mu, by odjechał. Według "Daily Mail" funkcjonariusze zapewnili, że monitorują sytuację. Jak dotąd nikogo nie aresztowano.

Chciał sprzedać posiadłość, gdy zrobiło się gorąco

"Evening Standard" twierdzi, że Saif al-Islam usiłował sprzedać posiadłość po tym, gdy w różnych państwach, m.in. w Szwajcarii i USA, zamrożono libijskie aktywa finansowe. Nieruchomość ma m.in. basen, saunę i salę kinową.

- Chcemy mieć pewność, że posiadłość trafi do rąk Libijczyków, którym się należy. Nie przyszliśmy tu, by się pławić w luksusie, lecz z powodów pryncypialnych. Nie sądzę, by nasze działania były zgodne z prawem, ale nie są bez znaczenia w tak ważnej kwestii - powiedział dziennikarzom lider dzikich lokatorów używający pseudonimu Montgomery Jones.

Rzecznik policji poinformował, że sprawa jest traktowana jako spór cywilny, co oznacza, że uczestnicy protestu nie będą przez prokuraturę ścigani z urzędu, a o przywrócenie stanu posiadania musi wystąpić na drogę sądową właściciel nieruchomości bądź jego pełnomocnik. Pozbycie się dzikich lokatorów, zwłaszcza jeśli wprowadzili się do pustostanu, jest w W. Brytanii bardzo trudne.

ddwz1dy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddwz1dy
Więcej tematów