Działo się w środę w nocy. USA pomyliły się o 6 mld dol. na niekorzyść Ukrainy
Prezentujemy zestawienie wydarzeń z minionej nocy. Zebraliśmy kilka najważniejszych.
Walki pod Bachmutem. Zdjęcie ilustracyjne
oprac. Monika Mikołajewicz
- Pentagon oświadczył, że na skutek błędu księgowego przeszacowana została kwota funduszy przeznaczonych na pomoc Ukrainie w postaci amunicji, pocisków i innych sprzętów wojskowych aż o 6,2 miliarda dolarów. Jeszcze niedawno podawano, że kwota ta wynosi około 3 miliardów dolarów. Jak poinformowała agencja Reutera, powołując się na zastępcę sekretarza prasowego Pentagonu, Sabrinę Singh, sprawa wyszła na jaw, gdy urzędnicy Pentagonu dokładniej przyjrzeli się protokołom wyceny sprzętu w oparciu o rozporządzenie w sprawie zarządzania finansami oraz o politykę Departamentu Obrony. Stwierdzono jednak, że zaistniały błąd pozostaje bez wpływu na działania mające na celu pomoc Ukrainie.
- "Żebracza wycieczka" - tak Korea Północna nazwała niedawną wizytę sekretarza stanu USA Anthony'ego Blinkena w Pekinie. Spotkanie miało na celu złagodzenie napiętych stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Blinken i prezydent Chin Xi Jinping zapewnili o chęciach ustabilizowania rywalizacji, która mogłaby przerodzić się w konflikt. Ponadto amerykański polityk miał zaapelować o to, by Korea Północna dołączyła do tego dialogu. Jak poinformowała agencja Reutera, na tę propozycję odpowiedział północnokoreański analityk spraw międzynarodowych Jong Yong Hak, nazywając wizytę Blinkena "żebraniem", ponieważ, jego zdaniem, naciski na Chiny odbiłyby się negatywnie na amerykańskiej gospodarce. "Jednym słowem, niedawny bełkot sekretarza stanu USA nigdy nie może być oceniany inaczej niż haniebne żebranie prowokatora przyznającego się do porażki polityki wywierania presji na Chiny" - podsumował.
- Ceniony tunezyjski dziennikarz Zied Heni został tymczasowo aresztowany pod zarzutem znieważenia prezydenta Kaisa Saieda. Incydent ten zwiększa obawy o brak wolności słowa w kraju, które pojawiły się, gdy w 2021 r. Saied przejął władzę nad sądownictwem. "Heni był przesłuchiwany pod nieobecność prawników. To, co się stało, to farsa, która wzmacnia dyktatorskie podejście" – powiedział prawnik dziennikarza, Dalila ben Mbarek dla agencji Reutera. Sam zatrzymany nie skomentował całej sytuacji. Grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Agencja Reutera przypomniała, że "w ciągu ostatnich miesięcy zatrzymano lub wszczęto dochodzenie w sprawie ponad 20 polityków, sędziów, przedstawicieli mediów i biznesu powiązanych z opozycją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden nazwał prezydenta Chin Xi Jinpinga dyktatorem niedługo po zakończeniu wizyty sekretarza stanu USA Anthony'ego Blinkena w Pekinie. Spotkanie miało na celu uspokojenie wzajemnych relacji między dwoma mocarstwami. Jak wyjaśniła agencja Reutera, komentarz prezydenta USA odnosił się do słów Blinkena o tym, że incydent z chińskim balonem szpiegowskim powinien zostać już zamknięty. "Powodem, dla którego Xi Jinping był bardzo zdenerwowany, kiedy zestrzeliłem ten balon wypełniony sprzętem szpiegowskim, było to, że nie wiedział, że on (balon - przyp. red.) tam jest. To wielki wstyd dla dyktatorów, kiedy nie wiedzą, co się stało" – oświadczył Biden podczas wizyty w Kalifornii.
- W jednym z więzień w Hondurasie doszło do poważnych zamieszek, w wyniku których zginęło co najmniej 41 kobiet. Rząd kraju nazwał całą tę sytuację atakiem gangów, który miał być odwetem za działania związane ze zwalczaniem korupcji w zakładach karnych. Trwa identyfikacja ciał w Centro Femenino de Adaptacion Social. W więzieniu dla kobiet, w którym doszło do zamieszek, przebywało ok. 900 skazanych. Zakład karny znajduje się około 20 kilometrów od stolicy Tegucigalpy. Jak powiedział Yuri Mora, rzecznik prokuratury, większość z 41 ofiar śmiertelnych została spalona żywcem lub zastrzelona. 7 innych kobiet na skutek poniesionych obrażeń trafiło do szpitala. Jak podała agencja Reutera, prezydent Xiomara Castro oświadczył, że zamieszki zostały wcześniej zaplanowane przez członków gangu, którzy działali w porozumieniu ze strażnikami więzienia. Zapewnił na swoim Twitterze o podjęciu "drastycznych środków" w związku z minionym incydentem.