"Działania rządu nie rozwiążą problemu dopalaczy"
Zdaniem byłego ministra zdrowia Marka Balickiego (SLD), działania rządu dotyczące dopalaczy są populistyczne i nie rozwiążą problemu sprzedaży tych specyfików. W jego ocenia walka, którą podjął rząd to rozwiązanie chwilowe i populistyczne.
04.10.2010 | aktual.: 04.10.2010 16:25
Balicki ocenił, że akcja policji i sanepidu była sprowokowana ostatnimi doniesieniami medialnymi na temat zatruć dopalaczami oraz sobotnim kongresem ruchu Janusza Palikota. - Było to działanie na granicy prawa, które nie przyniesie efektów. Premier chciał się zachować jak szeryf i wysłał policję do sklepów. To rozwiązanie chwilowe i populistyczne - powiedział Balicki.
- Oczywiście problem dopalaczy powinien zostać rozwiązany, bo nie może być tak, że sprzedawane są produkty szkodliwe dla zdrowia, o nieznanym składzie. W krajach, w których posiadanie niewielkich ilości marihuany jest legalne nie ma aż tak dużego zainteresowania dopalaczami - dodał.
Podkreślił, że zakaz posiadania niewielkich ilości narkotyków przyczynił się do popularności dopalaczy. - Przepisy okazały się porażką, zakazy nic nie dadzą. Konieczna jest edukacja - zaznaczył b. minister zdrowia.
- Postępowanie związane z zatrzymaniem osoby posiadającej niewielkie ilości marihuany kosztuje około 2500 zł, lepiej przeznaczyć te pieniądze na edukację zdrowotną i zatrudniać w szkołach psychologa, który będzie rozmawiał z młodzieżą - powiedział poseł.
Według Balickiego, częściej powinno mówić się o szkodliwości alkoholu. - Codziennie do szpitali przywożone są osoby, które straciły przytomność z powodu nadużycia alkoholu - podkreślił.