Działacze PiS nie chcą pomnika Niepodległości. "Lepszy byłby pomnik Żołnierzy Wyklętych"
Członkowie PiS chcą, by pomnik postawiony w Wałbrzychu w 70. rocznicę odzyskania niepodległości zniknął. - Jest obskurny, godzi w dobre imię polskich bohaterów. Lewackie środowiska go bronią, bo chcą się na czymś wybić - mówi nam radny PiS Jerzy Langer.
Jerzy Langer wpadł na pomysł postawienia w Wałbrzychu pomnika Żołnierzy Wyklętych. Stworzył odpowiedni komitet, który pracuje nad projektem. - Chcieliśmy, żeby stanął w miejsce pomnika, który jest zaniedbany i zamiast uświęcać pamięć bohaterów, którzy walczyli o naszą wolność, to jej urąga - mówi nam Langer.
Wątpliwości działacza PiS wobec pomnika budzi także to, że powstał w 1988 roku, czyli jeszcze przed końcem PRL. - Mamy drugi pomnik upamiętniający niepodległość, który powstał już po upadku komuny. Niech on zostanie. I naprawdę lepiej oddać hołd Wyklętym, niż trzymać pamiątkę jeszcze z czasów komuny. W dodatku na głowie jednego z orłów na pomniku brakuje korony! - podkreśla Langer.
Innego zdania jest Mateusz Rambacher z Inicjatywy PL. Ugrupowanie sprzeciwia się usunięciu pomnika. - Po pierwsze, pomnik upamiętniający rocznicę odzyskania niepodległości jest historyczną częścią miasta. Nie można od tak wyciąć fragmentu historii i wyrzucić jej do kosza. Poza tym to miejsce spotkań mieszkańców, punkt orientacyjny, nie można go od tak zamienić na coś innego - mówi Rambacher. I dodaje: - Do tego nie sądzę żeby stawianie pomników Żołnierzom Wyklętym było dobrym pomysłem. Ich temat zawsze budzi spory. Tylko skłócilibyśmy ze sobą ludzi.
Ze względu na poruszenie jakie wywołał pomysł usunięcia rocznicowego pomnika, działacze PiS tymczasowo odpuścili pomysł. - Jest jeszcze trochę formalności do przejścia z działką, na której stoi pomnik. Na razie go zostawimy. Tym bardziej, że zbliżają się wybory samorządowe i nie chcemy, żeby wykorzystano to przeciw nam. Już teraz widać, że lewackie środowiska go bronią, bo chcą się na czymś wybić przed kampanią wyborczą. A pomnik Żołnierzy Wyklętych spróbujemy postawić gdzie indziej - podsumowuje Langer.