Dramat na ulicach Słupska. Pijana pani adwokat mogła zabić? Jest wyrok
Pijana prawniczka ze Słupska zaatakowała nożem dwóch mężczyzn - jednemu zadała ciosy nożem w szyję i brzuch, drugiego dźgnęła w pośladek. Pełen zaskakujących zwrotów akcji proces doczekał się końca, ale motyw działania Katarzyny R. pozostał nieznany.
Na 10 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności Sąd Okręgowy w Słupsku skazał 41-letnią adwokatkę Katarzynę R. Oskarżona została uznana winną wszystkich zarzucanych jej czynów, w tym usiłowania zabójstwa. Karę ma odbyć w systemie terapeutycznym dla osób z zaburzeniami osobowości, a także terapię uzależnień i wpłacić 5 tysięcy złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Ponadto sąd orzekł wobec Katarzyny R. 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz zadośćuczynienie po 5 tysięcy złotych dla obu policjantów, których oskarżona znieważała i naruszyła ich nietykalność cielesną. R. została też obciążona kosztami procesu.
Poczucie bezkarności oskarżonej prawniczki
Oskarżona na początku nie przyznawała się do winy, dopiero pod koniec procesu zmieniła strategię, składając wyjaśnienia i przepraszając za swoje czyny. W ocenie sądu wersja, że to ona została zaatakowana, broniła się i dlatego użyła noża, którym tylko "wymachiwała w lewo i w prawo", to przyjęta linia obrony. Sąd brał pod uwagę fakt, że oskarżona jest prawnikiem, broniła w sprawach karnych i zna mechanizmy procesowe.
Podczas zatrzymania Katarzyna R. domagała się zwolnienia, zawiezienia do szpitala psychiatrycznego, by uniknąć karnych konsekwencji. - Wyjątkowe poczucie bezkarności towarzyszyło oskarżonej, która domagała się od policjantów odstąpienia od prowadzonych czynności - podkreśliła sędzia Agnieszka Niklas-Bibik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam chciał wymierzyć sprawiedliwość. Kierowca busa trafił na radiowóz
Prawniczka z nożem zaatakowała mężczyzn
Dramat rozegrał się na ulicach Słupska nocą 5 sierpnia 2022 roku. Pijana prawniczka zadała dwa ciosy nożem w szyję i w brzuch Mariuszowi K. Z kolei Marcina K. dźgnęła w pośladek. Po wszystkim, jak wynika z relacji świadków i zebranych dowodów, kobieta próbowała odjechać z miejsca zdarzenia. Ucieczka zakończyła się jednak kolizją i uderzeniem w ogrodzenie.
W trakcie zatrzymania pijana Katarzyna R. była agresywna w stosunku do interweniujących policjantów i nie chciała poddać się badaniu alkomatem. Śledczym nie udało się ustalić motywu działania oskarżonej.
Prokuratura domagała się dla niej kary łącznej 12 lat i 7 miesięcy więzienia. Obrońcy adwokatki wnosili o uniewinnienie jej od wszystkich zarzutów, poza tym dotyczącym znieważenia i naruszenia nietykalności policjantów, przy czym wnioskowali o wymierzenie kary w dolnych granicach zagrożenia karnego, czyli 1 miesiąca w zawieszeniu na 1 rok. Uznali, że żądanie policjantów po 10 tys. zł zadośćuczynienia dla obydwu "jest przesadzone". Po wydanym wyroku zapowiedzieli, że po zapoznaniu się z pisemnym jego uzasadnieniem, będą apelować.
"Sprawa Katarzyny R. wstrząsnęła lokalną społecznością, stawiając pytania o granice obrony własnej i odpowiedzialność prawną za działania pod wpływem alkoholu" - podkreśla "Dziennik Bałtycki".
Słupska adwokat decyzją sądu dyscyplinarnego od 16 sierpnia 2022 r. pozostaje zawieszona w czynnościach zawodowych. Przy czym ona sama swoją działalność gospodarczą zawiesiła już wcześniej.
Źródło: "Dziennik Bałtycki", PAP