Dywizja Centrum-Południe straciła dotychczas 33 żołnierzy
Po śmierci pod Hillą polskiego
żołnierza w wybuchu samochodu pułapki do 33 wzrosła łączna liczba
żołnierzy wielonarodowej dywizji Centrum-Południe, którzy zginęli
od początku września ubiegłego roku, gdy dywizja ta przejęła od
Amerykanów odpowiedzialność za środkowo-południową strefę
stabilizacyjną.
Na liście zabitych jest dziesięciu Polaków, siedmiu Ukraińców, sześciu Bułgarów, trzech Słowaków, dwóch Tajlandczyków, dwóch Hiszpanów, Łotysz, Salwadorczyk i Węgier.
Większość zabitych, bo 25, poniosła śmierć wskutek eksplozji min pułapek lub przy ich rozbrajaniu, w działaniach bojowych, zasadzkach i w następstwie ostrzału. Ośmiu innych, w tym trzech Ukraińców, czterech Polaków i Hiszpan, zginęło w różnego rodzaju wypadkach; z tego dwóch Polaków, którzy zginęli w ostatni czwartek w Hilli, poniosło śmierć w wypadku po tym, gdy ostrzelano ich patrol.
Wielonarodowa dywizja Centrum-Południe, dowodzona od 18 lipca przez gen. Andrzeja Ekierta, liczy obecnie 6500 żołnierzy z 16 krajów, w tym przeszło 2400 z Polski.
Straty dywizji stanowią niewielki ułamek strat sił wielonarodowych w Iraku, liczących ogółem ok. 160 tysi. żołnierzy. Według zestawień z soboty rano, od 1 maja zeszłego roku, kiedy prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównych walk w Iraku, zginęło tam 906 żołnierzy koalicji, w tym 813 amerykańskich.