Dywersyjne opady w Warszawie
"Jeśli jeszcze raz zdarzy się coś takiego jak dzisiaj, to ja potraktuję to jako dywersję" - zapowiedział prezydent stolicy Lech Kaczyński. Według niego stan dróg w Warszawie, w czwartek rano, był niedopuszczalny.
06.02.2003 14:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kaczyński powiedział na konferencji prasowej, że jego ostrzeżenie dotyczy Zarządu Dróg Miejskich i Zakładu Oczyszczania Miasta. "Kompetencje są podzielone. Myśmy tam nie dokonywali zmian. Jeśli jeszcze raz taka sytuacja będzie miała miejsce, to będę musiał uznać, że to ma wykazać, że nie zajmujemy się tymi sprawami, lub zajmujemy się nieudolnie. Wtedy znajdą się nowi szefowie tych instytucji. Z góry o tym mówię" - dodał Kaczyński.
"Nie może być tak, że Krakowskie Przedmieście nawet nie o 11, a o 9 rano, wygląda tak jak wyglądało - w tym teren przed samym pałacem prezydenta" - dodał. "Tutaj nie chodzi o to, że ja i prezydent jesteśmy z tej samej czy z innych opcji politycznych, tylko że jest to urzędujący prezydent państwa i do niego mogą przyjeżdżać goście" - mówił. "Mam nadzieję, że takich oficjalnych gości nie było. Gdyby byli, to byłoby ośmieszenie" - powiedział.(aka)