Dyrektor szpitala wspiera strajk pielęgniarek. "Sam zrobiłbym to samo"
- Tak dalej być nie może. Jestem za tym, by było lepiej w polskiej ochronie zdrowia. Podpisuję się pod tym, że coś z tym systemem zrobić trzeba - mówi WP Sebastian Jankiewicz, dyrektor SP ZOZ w Radziejowie. Wspiera strajk pielęgniarek. Dodaje: - Strajkowałbym ramię w ramię z nimi.
Dyrektor SP ZOZ w Radziejowie od kilku dni intensywnie poszukuje personelu medycznego. Przyznaje, że każda dodatkowa para rąk się przyda. Chciałby zatrudnić lekarzy, ratowników medycznych, opiekunów i oczywiście pielęgniarki. Ich potrzebuje najwięcej.
- Na czterdzieści łóżek w moim szpitalu są cztery pielęgniarki, jeden opiekun medyczny, lekarz i fizjoterapeuta - wymienia. - Pielęgniarki są chyba najbardziej narażone na zakażenie - to są osoby w wieku przedemerytalnym, zmęczone i przepracowane. Dla personelu pielęgniarskiego te dyżury nawet przed pandemią były niesamowicie wyczerpujące - ocenia. Zauważa też, że jeśli odejdą one od łóżek, o połowę mniej osób będzie zajmowało się danym pacjentem.
- Mimo to wspieram pielęgniarki w ich obecnych działaniach - przyznaje dyrektor Sebastian Jankiewicz. Mowa o zapowiedzi Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych ws. sporów zbiorowych. Pielęgniarki nie wykluczają też strajku generalnego.
Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego? Reakcja Włodzimierza Czarzastego
Strajk pielęgniarek. Dyrektor-pielęgniarz wspiera ich działania
Dyrektor przyznaje, że zna sytuację pielęgniarek od podszewki. - Z zawodu jestem pielęgniarzem i ratownikiem medycznym. Sam wchodziłbym w spory zbiorowe, a później, jeśli byłaby taka potrzeba, razem z nimi strajkował. Tak dalej być nie może. Jestem za tym, by było lepiej w polskiej ochronie zdrowia. Podpisuję się pod tym, że coś z tym systemem zrobić trzeba - dodaje dyrektor.
Główny postulat pielęgniarek dotyczy ustawy gwarantującej dodatek na oddziale covidowym. Nie dość, że ta ciągle nie została opublikowana - chociaż podpisał już ją nawet prezydent - to politycy PiS wycofują się z jej postanowień. Twierdzą, że doszło do pomyłki i chcą, by dodatek szedł tylko dla personelu medycznego skierowanego przez wojewodę do walki z pandemią.
Tymczasem Związek chce, by wszyscy pracujący z chorymi na COVID-19 dostali takie same dodatki. - Ja również czekam na opublikowanie ustawy gwarantującej dodatki na oddziale covidowym - mówi dyrektor. - Sam chciałbym mieć możliwość wypłacenia tych dodatków moim pracownikom. A wciąż jest to gdzieś zawieszone. Dlaczego? - zastanawia się.
Strajk pielęgniarek. "To konieczne, by coś się zmieniło"
Pytany o to, czy obawia się, że w czasie strajku pielęgniarek nie będzie miał kto pracować, opiekować się pacjentami, odpowiada: - Oczywiście, że się obawiam. I wtedy nawet moje starania o zabezpieczenie dodatkowego personelu zdadzą się na nic. To teoria, a praktyka może być inna.
- Pamiętajmy, że do strajku mogą też dołączyć inne zawody medyczne. Mam jednak poczucie, że to jest konieczne, by coś się zmieniło, ale trzeba to zrobić w taki sposób, żeby nie ucierpieli pacjenci. Zawsze w głowie mam to, że pomocy medycznej w szpitalu może potrzebować rodzina strajkującego i może jej nie otrzymać - dodaje dyrektor.
- Ochrona zdrowia nie jest już "ochroną" od dawna. To już jest mogiła - podsumowuje.