Dyrektor CIA: To może skłonić Putina do użycia broni jądrowej
Podczas przemówienia w Georgia Institute of Technology William Burns, szef CIA powiedział, że niepowodzenia i rozpacz, a także "potencjalna desperacja, aby stworzyć pozory zwycięstwa" na Ukrainie, może skłonić Władimira Putina do nakazania użycia taktycznej lub małej mocy nuklearnej.
\Burns, który służył jako ambasador USA w Rosji i jest członkiem administracji, która najbardziej zajmowała się Putinem, powiedział, że potencjalna detonacja takiej broni – nawet jako strzał zapobiegawczy – jest szansą, którą Stany Zjednoczone są "bardzo zaniepokojone".
Zastrzegł jednak, że dotychczas, pomimo częstych odniesień Putina do zagrożeń nuklearnych, nie widział "praktycznych dowodów" rozmieszczenia wojsk lub transferów broni, które wskazywałyby na nieuchronność takiego posunięcia.
Dyrektor CIA o nuklearnych groźbach Rosji. "Nie może lekceważyć zagrożenia"
Broń taktyczna jest czasami nazywana "bronią nuklearną pola bitwy", jest to mniejsza broń, którą można wystrzelić z moździerza lub nawet zdetonować jak mina, w przeciwieństwie do broni "strategicznej", która jest montowana na międzykontynentalnych pociskach balistycznych.
Rosja ma duży arsenał broni taktycznej. Broń jądrowa małej mocy została zaprojektowana tak, aby wywołać stosunkowo słabą eksplozję, która czasami zaciera granicę między bronią konwencjonalną a nuklearną.
Czy Putin odpowie na zatopienie "Moskwy"? Zaskakujące słowa w rosyjskiej TV
"Biorąc pod uwagę potencjalną desperację prezydenta Putina za dotychczasowe niepowodzenia wojskowe, nikt z nas nie może lekceważyć zagrożenia, jakie stanowi potencjalne użycie taktycznej broni jądrowej lub broni jądrowej małej mocy" - powiedział Burns podczas przemówienia w Georgia Institute of Technology.
Czytaj także:
Źródło: Eurointegration.com.ua
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski