Dyduch: Unia Europejska mówi "podzielimy się z wami"
Unia Europejska mówi: podzielimy się z wami i trzeba z tego skorzystać - powiedział sekretarz generalny SLD Marek Dyduch w Głuchołazach podczas prezentacji swojej partii.
24.05.2003 | aktual.: 24.05.2003 19:21
W Głuchołazach (Opolskie) mieszkańcy gminy przysłuchują się argumentom zwolenników i przeciwników Unii, w niedzielę będą głosować w prareferendum akcesyjnym.
Politycy SLD weszli na scenę na rynku przy akompaniamencie oklasków i - jednocześnie - gwizdów eurosceptyków. Prowadzący imprezę musiał zaapelować do przeciwników integracji o spokój i danie możliwości wypowiedzenia się każdej opcji. Po tych słowach gwizdy zamilkły. Jeden z sympatyków Ligi Polskich Rodzin powiedział, że "zniszczą SLD ciszą". I rzeczywiście, do końca prezentacji panował spokój.
"Polska nie jest bogatym krajem. Dlatego trzeba skorzystać z szansy, a tą szansą jest Unia Europejska. Ona właśnie wydziela wiele środków finansowych, które są nam potrzebne na rozwój. UE mówi: podzielimy się z wami, oczywiście w pewnej proporcji. Nie wierzymy, że ktoś coś da nam za darmo, ale wierzymy w to, że jeżeli chcą nas w tej Unii, to się trochę podzielą" - powiedział do zebranych Dyduch.
Zdaniem Dyducha, możemy liczyć na dofinansowanie inwestycji drogowych. Ponadto "dzięki pieniądzom unii uregulujemy rzeki i zrestrukturyzujemy wieś, górnictwo i hutnictwo". Sekretarz generalny SLD podkreślił, że Polska jest "zapóźniona w rozwoju o 30 lat od najbiedniejszego kraju UE. (...) Jak mamy nadrobić ten dystans, nie będąc w UE" - pytał retorycznie.
Pozostali przedstawiciele SLD podkreślali, że samorządy po wejściu do UE mogą liczyć na pieniądze na największe bolączki w regionach. Zapewniali, ze UE to przede wszystkim "rozwój dla kraju, dla jego wszystkich mieszkańców".
Przysłuchujący się prezentacji mieszkańcy Głuchołaz bez entuzjazmu przyjęli argumenty SLD. Przyznawali, że nie usłyszeli nic nowego. "Bez pomysłu ta prezentacja" - komentował jeden z mieszkańców.