Dwuletni chłopiec "pacjentem zero" - od niego zaczęła się epidemia wirusa Ebola
Dwuletni chłopiec z wioski Meliandou w Gwinei, który zmarł pod koniec 2013 roku, mógł być "pacjentem zero" czyli tym, od którego zaczęła się obecna epidemia wirusa Ebola. Do takiego wniosku doszli epidemiolodzy po przestudiowaniu dokumentów dotyczących obecnej fali zachorowań.
11.08.2014 | aktual.: 18.08.2014 13:50
Nieujawniony z nazwiska 2-latek zmarł 6 grudnia zeszłego roku, zaledwie po czterech dniach od wystąpienia objawów: gorączki, wymiotów i czarnych stolców. Wkrótce po nim zmarły także jego matka, 3-letnia siostra i babcia. Choroba szybko rozprzestrzeniła się na okoliczne miejscowości oraz przekroczyła granice kraju, zanim została zidentyfikowana. Wioska Meliandou znajduje się bowiem w sąsiadującej z Liberią i Sierra Leone gwinejskiej prowincji Gueckedou.
Mimo pojawiających się coraz to nowych doniesień o zachorowaniach, choroba została rozpoznana jako zakażenie wirusem Ebola dopiero w marcu. Do tego czasu w ośmiu gminach Gwinei zmarło kilkadziesiąt osób, pojawiły się też podejrzenia zachorowań na tę chorobę w Liberii i Sierra Leone.
Dziewięć miesięcy po wystąpieniu pierwszego przypadku Eboli magazyn "The New England Journal of Medicine", który opublikował wyniki "dochodzenia" epidemiologów. Gazeta pisze, że obecna fala zakażeń gorączką krwotoczną, skoncentrowana na Gwinei, Liberii i Sierra Leone, jest najgorszą w historii. Według piątkowego bilansu liczba osób zarażonych wynosi ok. 1 800, a ofiar śmiertelnych - 961. Czwartym po Gwinei, Sierra Leone i Liberii krajem dotkniętym epidemią jest Nigeria. Odnotowano tam 13 potwierdzonych lub podejrzanych przypadków; dwie osoby zmarły.
Zdaniem naukowców, pierwszy przypadek zakażenia wirusem Ebola był spowodowany przez kontakt z nietoperzem. Epidemiolodzy podejrzewają, że 2-latek mógł zarazić się wirusem jedząc owoce skażone odchodami tego zwierzęcia.
Wirus Ebola, który wywołuje gorączkę krwotoczną, przenosi się przez krew i inne płyny ustrojowe. Niebezpieczne jest także dotykanie ciała zmarłego. Do symptomów choroby należą: gorączka, krwotoki wewnętrzne i zewnętrzne, a w ostatnim stadium choroby - wymioty i biegunka. Obecnie na rynku nie ma żadnego specyfiku, który zapobiegałby zakażeniu albo umożliwiał leczenie. Wskaźnik śmiertelności wynosi ponad 50 proc.
Źródło: dailymail.co.uk, independent.co.uk