Dwóch Polaków zginęło w pożarze domu w Norwegii
W pogorzelisku domu, który spłonął dzisiaj w nocy w Bergen znaleziono dwa ciała. Są to najprawdopodobniej zwłoki dwóch Polaków uznawanych do tej pory za zaginionych.
Odkrycie to potwierdziła Terje Hill z policji w Bergen. W domu mieszkało 25 osób z Polski.
Z komunikatu firmy Pro Puro - norweskiego pracodawcy mieszkańców domu - wynika, że zaginionymi są dwaj polscy obywatele, w wieku 27 i 34 lata, ojcowie rodzin pozostałych w kraju. Z okazji dzisiejszej tragedii w Bergen media norweskie przypominają podobny dramat z listopada ubiegłego roku, gdy w nocnym pożarze w miejscowości Drammen zginęło siedmiu Polaków.
Cztery osoby zamieszkujące w domu zostały ranne i obecnie przebywają w szpitalu. Obrażenia to głównie złamania powstałe w trakcie ucieczki z płonącego budynku przez okno na piętrze. 16 mieszkańców budynku znalazło schronienie w pobliskim hotelu. Obecnie polscy pogorzelcy przebywają pod opieką lokalnej gminy.
Polacy otrzymali pomoc psychologów i tłumaczy, a także ubrania i posiłek. Jedna trzyosobowa rodzina z dzieckiem samodzielnie znalazła sobie zakwaterowanie.
Ogień w piętrowym, drewnianym budynku wybuchł w nocy z piątku na sobotę około godz. 3 nad ranem. Według konsula, przyczyny pożaru drewnianego domu na razie nie są znane.
Do Bergen udało się dwóch przedstawicieli ambasady RP w Oslo, którzy udzielą poszkodowanym pomocy konsularnej. Otrzymają oni pieniądze i niezbędne dokumenty. Punkt dowodzenia uruchomiono w ambasadzie w Oslo, a bezpośrednio kontakt z poszkodowanymi utrzymuje konsul Marek Pędzich. Do pomocy włączyła się Polonia. Jej przedstawiciele odwiedzili osoby przebywające w hotelu, służą również jako tłumacze.
- To jest tragedia, którą trudno sobie wyobrazić, traci się cały dobytek, dokumenty, pieniądze, odzież i w bieliźnie znajduje na ulicy - powiedział ambasador RP w Oslo Wojciech Kolańczyk.
W Norwegii dość często dochodzi do pożarów w domach Polaków. Zazwyczaj przyczyną jest zwarcie instalacji elektrycznej spowodowane nieprzestrzeganiem podstawowych przepisów BHP lub porzucony niedopałek papierosa. Domy, w których mieszkają polscy emigranci, są bowiem często przeludnione, a wszelkie instalacje montuje się "chałupniczymi" metodami, bez stosowania właściwych zabezpieczeń. Dom, który spłonął w Bergen, pochodził z 1912 roku.