Trwa ładowanie...
01-12-2009 16:40

Dwóch ludzi nie żyje po wypadku na budowie stadionu

W szpitalu przy ul. Szaserów zmarł robotnik ranny podczas prac na budowie Stadionu Narodowego w Warszawie - poinformował rzecznik szpitala płk dr Wojciech Lubiński. Drugi robotnik zginął na miejscu. Mężczyźni pracujący przy instalacji oświetlenia byli przenoszeni przez dźwig w specjalnej klatce, która w pewnym momencie urwała się.

Dwóch ludzi nie żyje po wypadku na budowie stadionuŹródło: PAP
d1yu6yy
d1yu6yy

Na miejsce przyjechało pięć jednostek straży pożarnej - w tym grupa ratownictwa wysokościowego - oraz pogotowie i policja. - Mężczyźni spadli z wysokości około 15 metrów, czyli piątego piętra. Strażacy musieli rozciąć metalową konstrukcję, w której znajdowali się robotnicy - powiedział rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.

Ranny robotnik został przewieziony do szpitala w stanie ciężkim z urazem wielonarządowym. Był nieprzytomny. - Mężczyzna zmarł w trakcie operacji - powiedział Lubiński. - Jego urazy były zbyt rozległe - wyjaśnił.

Mężczyźni, którzy ulegli wypadkowi, znajdowali się w przenoszonej przez dźwig klatce, która jest używana przy pracach montażowych na wysokości. Z niewyjaśnionych dotąd przyczyn metalowa klatka oderwała się od dźwigu i spadła na ziemię z wysokości ok. 15 metrów.

Miejsce wypadku zostało zabezpieczone przez policję. Przyczyny zdarzenia bada inspekcja pracy oraz specjalny zespół powołany przez generalnego wykonawcę Stadionu Narodowego - konsorcjum firm Alpine-Hydrobudowa Polska-PBG.

d1yu6yy

Przyczyną wypadku na budowie Stadionu Narodowego był prawdopodobnie źle zapięty element dźwigu budowlanego - podaje Polskie Radio Euro. Waldemar Spólnicki z Państwowej Inspekcji Pracy, który bada miejsce wypadku przyznaje, że do tragedii mogło dojść z przyczyn technicznych. Inną prawdopodobną przyczyną wypadku mógł być zły stan techniczny klatki.

Dokumenty dźwigu i samej klatki, w której byli przewożeni budowlańcy, nie budzą na razie żadnych zastrzeżeń Państwowej Inspekcji Pracy. Waldemar Spólnicki powiedział, że wszystkie dokumenty dotyczące pomostu i dźwigu są zaakceptowane przez dozór techniczny, a na ostateczne wyjaśnienie przyczyn wypadku trzeba poczekać do końca badania urządzeń.

Budowlańcy mieli na jednej z klatek pracować przy montażu oświetlenia. Firma w Włocławka, która ich zatrudniała, pracuje przy budowie stadionu od samego początku, zajmując się pracami elektrycznymi.

Był to pierwszy tak tragiczny wypadek na budowie Stadionu Narodowego. Z dotychczasowych kontroli PIP wynika, że nie było tam żadnych większych uchybień w kwestii bezpieczeństwa. Kontrolerzy zwracali uwagę jedynie na łamanie praw pracowniczych i socjalnych przez niektórych podwykonawców.

d1yu6yy

- Czekamy na wyniki tego postępowania wyjaśniającego, muszą być szczegółowo przeanalizowane i dokumentacja, i zapis z kamer, i zeznania świadków - powiedziała rzeczniczka generalnego wykonawcy Stadionu Narodowego Karolina Szydłowska.

Pytana, w jakiej formie zatrudnieni byli poszkodowani robotnicy, Szydłowska odparła, że byli to pracownicy jednej z firm podwykonawczych, która wykonywała usługi na rzecz generalnego wykonawcy. Nie chciała podać nazwy tej firmy. Jak tłumaczyła, najpierw firma musi mieć pewność, że o wypadku zostały powiadomione rodziny pracowników.

Prace na stadionie nie zostały przerwane, nie pracuje jedynie sekcja, w której doszło do wypadku.

d1yu6yy

- Na budowie stadionu pracuje przez całą dobę ponad tysiąc osób, a dzisiejszy wpadek jest pierwszym tak poważnym zdarzeniem. Na placu zawsze pracują inspektorzy bhp - mówi Karolina Szydłowska, rzecznik Alpine Bau.

Stadion ma powstać do połowy 2011 r. Ma być najbardziej nowoczesną areną piłkarską w Europie. Konstrukcja powstaje w niecce dawnego Stadionu Dziesięciolecia. Unikatowym rozwiązaniem ma być ruchomy dach stadionu zawieszony na stalowych linach, ze stalową zwisającą pośrodku iglicą.

d1yu6yy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1yu6yy
Więcej tematów