Dwie osoby zatrzymane w związku z katastrofą hali MTK
Katowicka prokuratura zamierza przedstawić zarzuty dwóm kolejnym osobom w związku z katastrofą hali MTK.
Liczba podejrzanych w śledztwie dotyczącym ubiegłorocznej tragedii, w której zginęło 65 osób, a ponad 140 zostało rannych, wzrasta do 12.
Prokuratura zamierza postawić zarzuty kierownikowi prac remontowych dachu hali, prowadzonych w 2002 r. i Marii K. - powiatowemu inspektorowi nadzoru budowlanego z Chorzowa. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów, kobieta sama stawiła się na wezwanie do prokuratury.
Funkcjonariusze z grupy operacyjno-śledczej, powołanej w komendzie wojewódzkiej do współpracy z prowadzącą śledztwo Prokuraturą Okręgową w Katowicach zatrzymali dzisiaj rano 43- letniego mieszkańca Mysłowic - kierownika robót z firmy, która dokonywała naprawy uszkodzeń dachu hali po jego awarii w 2002 r. - potwierdził rzecznik śląskiej policji podinspektor Andrzej Gąska.
Jak dodał, mężczyzna został już przewieziony do prokuratury, gdzie mają mu zostać postawione zarzuty. Według Gąski, mężczyzna będzie odpowiadać za sprowadzenie zagrożenia zawalenia się budynku.
Zarzuty ma też usłyszeć Maria K. - powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Chorzowie. Kobieta nie została zatrzymana, ale wezwana do prokuratury. Stawiła się na przesłuchanie. Prokuratura na razie nie mówi o zarzutach. Jej rzecznik Tomasz Tadla powiedział, że informacje na ten temat zostaną przekazane jeszcze w środę po południu.
W śledztwie dotyczącym katastrofy hali MTK prokuratura postawiła już wcześniej zarzuty 10 osobom. 23 lutego ubiegłego roku na jej wniosek do aresztu trafili dyrektor techniczny MTK Adam H. oraz dwaj byli członkowie zarządu Targów - obywatel nowozelandzki Bruce R. i Ryszard Z. (ten ostatni po katastrofie złożył rezygnację ze stanowiska, zaś pod koniec kwietnia rada nadzorcza Targów wybrała nowego prezesa - Piotra Kubicę).
Prokuratura zarzuciła byłym szefom MTK umyślne sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy oraz nieumyślne doprowadzenie do niej. Grozi im do ośmiu lat więzienia. Zdaniem prowadzących śledztwo, pomimo zajmowanych stanowisk nie dopełnili ciążących na nich obowiązków i nie wyłączyli z eksploatacji hali, mimo iż wiedzieli, że w 2002 r. dach hali został uszkodzony. Nie zareagowali też w okresie przed katastrofą, kiedy na dachu zalegała gruba warstwa śniegu.
W końcu czerwca do aresztu trafili dwaj projektanci hali Jacek J. i Szczepan K. Są oni podejrzani o umyślne sprowadzenie katastrofy budowlanej, za co grozi do 12 lat więzienia. Jak ustaliła prokuratura, opracowali projekt wykonawczy konstrukcji hali, odbiegający od projektu budowlanego i przyjęli w nim wiele wadliwych rozwiązań. Jacek J. nie miał dodatkowo przygotowania zawodowego i uprawnień. J. jest też podejrzany - niezależnie od sprawy hali - o posiadanie w komputerze dziecięcej pornografii.
Zarzut nieumyślnego sprowadzenie katastrofy ciąży z kolei na Andrzeju W., niezależnym projektancie, który zaaprobował projekt autorstwa dwóch pozostałych podejrzanych, mimo znajdujących się tam niedociągnięć i uchybień. Grozi mu do 8 lat więzienia. Ten podejrzany nie został aresztowany ze względu na stan zdrowia.
W ostatnich tygodniach na polecenie prokuratury policja zatrzymała cztery inne osoby. To m.in. Arkadiusz J. - były prezes firmy "Przemysłobud", która była generalnym wykonawcą obiektu, na którym ciąży zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy. Podobne zarzuty usłyszał też inny były pracownik tej firmy.
Zarzuty postawiono też rzeczoznawcy Grzegorzowi S. - innemu odpowiedzialnemu za naprawę dachu hali w 2002 r. - i pracownikowi pionu technicznego Targów Piotrowi I., który odpowiada za to, że w dniu katastrofy drzwi ewakuacyjne hali były zamknięte.
Katowicka prokuratura wystąpiła też o uchylenie immunitetu sędziemu z Gliwic, który w listopadzie 2005 roku wydał kontrowersyjny wyrok w sprawie odszkodowania dla MTK. Prokuratura chce zarzucić sędziemu niedopełnienie obowiązków. Zdaniem śledczych, mając wiedzę na temat złego stanu hali, nie powiadomił on o tym organów ścigania.
W najbliższą niedzielę mija pierwsza rocznica tej największej w historii Polski katastrofy budowlanej. Pod zawalonym dachem hali zginęło wówczas 65 osób, a ponad 140 zostało rannych. Jak poinformował podinsp. Gąska, policyjni śledczy, współpracując z prowadzącym sprawę zespołem prokuratorskim, ustalili do tej pory ponad 700 pokrzywdzonych w katastrofie.