Dwie dymisje za Rolandy
Jeden oficer w Iraku i jeden w Polsce będą ukarani w sprawie rakiet znalezionych w Iraku - powiedział szef MON Jerzy Szmajdziński po zakończeniu posiedzenia sejmowej Komisji Obrony i Spraw Zagranicznych na temat tych rakiet. Dodał, że żołnierze wezwani w tej sprawie do Polski wkrótce wrócą do Iraku.
16.10.2003 | aktual.: 16.10.2003 16:05
"W ciągu kilku dni szef Sztabu Generalnego i dowódca międzynarodowej dywizji podejmą decyzje, o których będziecie państwo poinformowani" - powiedział szef MON.
Szmajdziński dodał, że nie podejmowano żadnych nadzwyczajnych procedur po znalezieniu rakiet "Roland", gdyż był pewien, iż postępowanie będzie biegło tak, jak przy innych rakietach różnej produkcji znajdywanych w Iraku.
Bronisław Komorowski (PO) powiedział, że zgadza się z wnioskami raportu w sprawie rakiet, poza jednym. "Nie może być tak, że nasi żołnierze, jak znajdą francuskie rakiety, będą musieli konsultować się z ambasadą francuską, a jak ktoś inny znajdzie polskie uzbrojenie, to z polską ambasadą nie będzie musiał tego robić" - oświadczył poseł PO. Wyraził zdziwienie, że posłowie nie dostali raportu do ręki i nie wykluczył, że komisja wystąpi o to do MON.
Mjr Andrzej Wiatrowski, rzecznik wielonarodowej dywizji sił stabilizacyjnych w Iraku oraz dowódca grupy żołnierzy, która zniszczyła znalezione rakiety Roland, wrócą do Iraku - oświadczył minister.
Jednocześnie Szmajdziński zapowiedział, że po niedawnej dymisji płk. Eugeniusza Mleczaka Ministerstwo Obrony nie będzie miało nowego rzecznika prasowego. Obowiązki informacyjne mają przejąć na siebie członkowie kierownictwa ministerstwa.