Dwa lata więzienia za nielegalną aborcję
Na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na
trzy lata skazał sąd okręgowy w Elblągu lekarza
ginekologa za nielegalnie przeprowadzony zabieg przerwania ciąży.
Sąd uznał, że aborcji dokonano za wiedzą i zgodą kobiety i nie dał
wiary jej twierdzeniu, że lekarz dokonał zabiegu podstępnie, pod
pretekstem usunięcia nadżerki.
Wyrok nie jest prawomocny- poinformowała rzeczniczka sądu okręgowego w Elblągu Ewa Mazurek.
Na taką samą karę - dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata - skazał sąd byłego partnera Anity Ł. i ojca dziecka, Tomasza K. z Działdowa. Sąd uznał go winnym udzielenia pomocy w przeprowadzeniu aborcji.
Sąd uznał, że kobieta oskarżając ginekologa Jerzego D. i byłego partnera o zaplanowanie i podstępnie przeprowadzony zabieg chciała się zemścić. Anita Ł. pracowała w firmie Tomasza K. i została przez niego oskarżona o nieprawidłowości finansowe.
Sąd uniewinnił pozostałe trzy osoby zasiadające na ławie oskarżonych: anestezjologa Mariusza H., położną Wiesławę P. oraz innego lekarza Wiktora G., który według oskarżenia miał uczestniczyć w zmowie lekarzy i ojca dziecka.
Oskarżeni odpowiadali za zorganizowanie oraz wykonanie w marcu 2004 r. aborcji pod pretekstem usunięcia nadżerki u nieświadomej niczego kobiety.
Według prokuratury z Działdowa, która skierowała do elbląskiego sądu akt oskarżenia, w marcu 2004 r. Tomasz K., dowiedziawszy się, że kobieta, z którą się spotykał, zaszła w ciążę, zaproponował jej wizytę u znajomego lekarza z Działdowa. Kobieta zgodziła się i poszła na badanie USG. Zdaniem oskarżyciela, ginekolog stwierdził u niej nadżerkę; pod pozorem jej usunięcia kobiecie podano narkozę, a następnie poddano ją zabiegowi aborcji. Kilka dni później ustały u niej objawy ciąży, kolejne badanie wykazało, że dokonano aborcji, a nadżerki nie usunięto.