"Duże poparcie młodych dla Kaczyńskiego było chwilowe"
Tak duże poparcie młodych dla Jarosława Kaczyńskiego po smoleńskiej katastrofie było tylko chwilą - mówi socjolog Hanna Świda-Ziemba w wywiadzie dla "Polski The Times".
21.05.2010 | aktual.: 21.05.2010 16:13
Według socjolog zwiększone poparcie dla prezesa PiS było wywołane emocjami i szybko spadło. - To poparcie było chwilową emocją, może wywołaną współczuciem dla biednego brata ofiary wypadku. Bo młodzi katastrofą bardzo się przejęli. Była ona faktem o wymiarze egzystencjalnym, a takimi sprawami jak życie, śmierć, cierpienie młodzi się przejmują - tłumaczy.
Hanna Świda-Ziemba zaznacza, że w wyborach 2007 roku młodzi dali zwycięstwo Platformie Obywatelskiej, ale głosowali przede wszystkim przeciwko PiS-owi. - Wtedy niechęć do PiS spowodowała, że poszli do urn przede wszystkim z obawy, by PiS dalej nie rządził krajem. Do tego dołączyła się sympatia do Donalda Tuska. W każdym razie nie zrobili tego z prawdziwego zaangażowania politycznego.
Socjolog twierdzi, że młode pokolenie jest nietolerancyjne dla nietolerancji i w tym upatrując niechęć młodych do Prawa i Sprawiedliwości. - Jeżeli ktoś wykazuje wobec innych gniew czy nietolerancję, w imię wiary czy orientacji partyjnej, to budzi niechęć - wyjaśnia Świda-Ziemba. - Uważają, że pogląd drugiego człowieka jest wartością, którą należy szanować, bo to pogląd jednostki ważnej tak samo jak wszystkie inne - dodaje.
Jak młodzież zachowa się w tych wyborach? Tego Świda-Ziemba nie potrafi przewidzieć. - Nie wiem, jak młodzież zareaguje na wybory. Może łagodność Kaczyńskiego wytworzy przekonanie, że się zmienił, bo zgodnie z ich światopoglądem każdy ma do tego prawo - podkreśla, dodając jednak, że ostatecznie dla młodych ważniejsze niż wybory są teraz wakacje czy codzienna praca