Duda i Gauck o dobrej przyjaźni polsko-niemieckiej
Prezydenci Polski i Niemiec Andrzej Duda i Joachim Gauck oświadczyli w Berlinie, że po dziesięcioleciach burz i dramatów relacje między obu narodami opierają na dobrej przyjaźni, prawdzie i wzajemnym zrozumieniu. Wyrazili wolę ich kontynuowania.
W relacjach polsko-niemieckich po dziesięcioleciach burz i dramatów przyszły dziesięciolecia dobrej przyjaźni opartej na prawdzie, partnerstwie i wzajemnym zrozumieniu - mówił w niedzielę w Berlinie prezydent Andrzej Duda.
Prezydent z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą przyleciał w niedzielę do Berlina, by wraz z prezydentem RFN Joachimem Gauckiem i jego partnerką Danielą Schadt wysłuchać koncertu zamykającego obchody 25-lecia podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy między Polską a Niemcami.
Koncert laureatki tegorocznego Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego, Veriko Tchumburidze, z towarzyszeniem Orkiestry Filharmonii Poznańskiej, odbył się w berlińskim ratuszu. Muzycy wykonali trzy utwory: "Orawę" Wojciecha Kilara, II koncert skrzypcowy D-moll Henryka Wieniawskiego oraz VII symfonię A-Dur Ludwiga van Beethovena.
- Po dziesięcioleciach burz, po dziesięcioleciach dramatów, przyszły dziesięciolecia dobrej przyjaźni opartej na prawdzie, opartej na partnerstwie i wzajemnym zrozumieniu - powiedział prezydent Duda przed koncertem.
Zaznaczył, że podczas licznych spotkań z prezydentem Gauckiem w roku obchodów 25-lecia polsko-niemieckiego traktatu, "z wdzięcznością i szacunkiem" wspominali tych, którzy położyli fundamenty pod tę współpracę. - Począwszy od polskich i niemieckich biskupów, poprzez kanclerza Willy'ego Brandta i wielu polityków, którzy do zacieśnienia tej przyjaźni przez lata się przyczynili - zaznaczył Duda.
Podziękował Gauckowi za współpracę. "Panie prezydencie, miałem zaszczyt i przyjemność współpracować z panem niecałe półtora roku, ale spotkaliśmy się, łącznie z dzisiejszym dniem, siedem razy. To była, jest i będzie dla mnie niezwykle dobra i pouczająca współpraca" - powiedział.
Gauck przyznał, że nie był pewien, czy po zmianie władzy uda mu się utrzymać dobre relacje z nowym prezydentem Polski, lecz - jak podkreślił - okazało się, że klimat między nimi jest bardzo dobry i opiera się na przyjaźni.
"Współpracowałem z pańskim poprzednikiem, prezydentem Komorowskim, bardzo intensywnie i przyjaźnie. Znam też wielu działaczy poprzedniego rządu. Nie byłem pewien, czy uda nam się utrzymać przyjaźń także w czasach nowego rządu" - mówił Gauck.
- Pomiędzy nami klimat jest dobry, pomiędzy nami istnieje nadal przyjaźń - zaznaczył prezydent Niemiec. - Pomiędzy nami powstał most, którego obaj chyba się nie spodziewaliśmy - dodał.
Aby podkreślić dobrą atmosferę spotkania w Berlinie, Gauck oświadczył, że wobec przyjaźni okazywanej mu przez Dudę "czuje się swobodnie" i rezygnuje z wygłoszenia przygotowanego tekstu, a w zamian będzie mówić "z głowy".
Zastrzegł, że nie spodziewa się, iż między Polską a Niemcami nie będzie dochodziło do kontrowersyjnych debat i różnicy zdań, co jest normalne między demokratycznymi krajami. "Ufam, że przyjaźń i empatia, jaka nam towarzyszy, będzie także istniała między panem a moim następcą" - powiedział.
Duda zaznaczył, że prezydent Gauck za trzy miesiące kończy swoje urzędowanie. - Ale jestem przekonany, że pan prezydent nie kończy swojej misji, jeżeli chodzi o polsko-niemiecką współpracę. Ze swojej strony jako prezydent Rzeczypospolitej, który będzie jeszcze przez kilka lat urzędował, obiecuję panu prezydentowi, że będę się starał czynić wszystko, aby współpraca polsko-niemiecka i relacje naszych społeczeństw układały się jak najlepiej - oświadczył.
Prezydent podkreślił, że Gauck "budował wielką godność urzędu prezydenta Republiki Federalnej Niemiec. Jak mówił, może go zapewnić, że Polacy zapamiętają go jako tego, który był prezydentem przyjaznym, był prezydentem dialogu, który budował wzajemny szacunek między naszymi państwami i społeczeństwami".
Gauck zrezygnował ze względów zdrowotnych z reelekcji, jego kadencja kończy się w marcu. Następca Gaucka zostanie wybrany przez Zgromadzenie Federalne 12 lutego. Będzie nim najprawdopodobniej obecny minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier.
Gauck zapewnił, że po odejściu z urzędu nadal będzie angażował się na rzecz stosunków między Polakami i Niemcami. "Pozostanę orędownikiem polsko-niemieckiego porozumienia" - powiedział. Zastrzegł, że nie wie, w jakiej formie to nastąpi. "Coś na pewno się znajdzie" - zapewnił. Jak dodał, ma nadzieję, że nie będzie musiał mediować w politycznych sporach w Polsce.
Gauck - wschodnioniemiecki pastor i dysydent - podkreślał podczas swojej kadencji przy każdej okazji zasługi polskiej Solidarności dla odzyskania przez Niemcy wolności i jedności. Po wyborze w 2012 z pierwszą wizytą zagraniczną pojechał do Warszawy.
Polsko-niemiecki traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy został podpisany 17 czerwca 1991 roku. Jego sygnatariuszami byli: premier RP Jan Krzysztof Bielecki, kanclerz RFN Helmut Kohl oraz ówcześni ministrowie spraw zagranicznych: Krzysztof Skubiszewski i Hans-Dietrich Genscher.
Dokument otworzył nowy rozdział w stosunkach polsko-niemieckich po demokratycznym
przełomie w Polsce i zjednoczeniu Niemiec. Traktat ten stanowi jednocześnie uzupełnienie polsko-niemieckiego traktatu granicznego z 14 listopada 1990 r., będącego jednym z warunków zjednoczenia Niemiec.
oprac. Michał Kurek
Zobacz także: Kancelaria prezydenta: Do spotkania Dudy z Trumpem może dojść wiosną podczas szczytu NATO!