Duchowni piszą blogi
Polskich duchownych dopadła mania pisania
blogów. Jednak władzom kościelnym nie zawsze podoba się to, co tam
wypisują - pisze gazeta "Metro".
Jestem jednym z pierwszych blogujących w Polsce księży - opowiada ks. Tomasz, który ruszył ze swoim blogiem kapelan68.net pięć lat temu. Jego pamiętnik jest bardzo popularny, odwiedziło go już 290 tys. internautów. Jak to się stało, że ks. Tomasz założył bloga? Namówił mnie kolega, który ma bzika na punkcie nowinek technologicznych. Pomyślałem, że to może być fajna zabawa- opowiada.
Nawet moi parafianie nie wiedzą, że bloguję. Lepiej, żeby nie dotarło to do moich zwierzchników, bo takie publiczne wyjawianie szczegółów życia księdza mogłoby się nie spodobać - tłumaczy ks. Tomasz.
Na własnej skórze przekonał się o tym ks. Adam Sikorski z mariańskiego ośrodka duszpastersko-rekolekcyjnego w Sulejówku pod Warszawą, który od dwóch lat prowadzi bloga asikorski.blox.pl. Kiedyś mogli go czytać wszyscy internauci, ale od pewnego czasu mogą go przeglądać tylko znajomi księża. Musiałem wprowadzić to ograniczenie, bo moi przełożeni uznali, by lepiej nie rozgłaszać publicznie, kogo odwiedzam i z kim chodzę na kawę- mówi.
Dlaczego mimo niechęci niektórych przełożonych w Internecie jest coraz więcej blogujących duchownych? Bardzo często ksiądz może być osobą bardzo samotną, zwłaszcza, gdy mieszka na wiejskiej plebanii. Parafianie widzą w księdzu anioła i trudno się dziwić, że księża mają problemy, by podzielić się z nimi swoimi osobistymi sprawami. Pisanie anonimowych blogów im to zastępuje - tłumaczy dominikanin o. Wojciech Jędrzejewski, autor modlitewnika dla internautów "Z Bogiem na czacie". (PAP)
Więcej: Metro - Alleluja i do bloga