Duch rabina w Miejskim Domu Kultury?
Od dawna po Żarkach krążą opowieści o duchu
rabina, który wędruje po sali widowiskowej Miejskiego Domu
Kultury, trzaska drzwiami i straszy pracowników domu kultury. Duch
pojawia się jednak tylko wówczas, gdy w budynku jest jedna osoba.
Unika tłumu - opisuje "Dziennik Zachodni".
21.03.2006 | aktual.: 21.03.2006 08:07
-Dom znajduje się w dawnej synagodze- mówi Jarosław Jaskólski, dyrektor MDK w Żarkach. - To właśnie w sali widowiskowej, jak głosi legenda, słychać głośne kroki, szczególnie w długie zimowe wieczory. Ja ich nie słyszałem, ale starsi pracownicy twierdzą, że tak. W tej sali kiedyś odbywały się nabożeństwa. Moim zdaniem ten duch jest wyssany z palca, bo jesienią czy zimą to wiatr hula po strychu i stąd te odgłosy.
-Dawniej była tam bożnica żydowska. Być może poprzedni jej użytkownicy po latach dają o sobie znać - mówi Katarzyna Kulińska-Pluta, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Żarkach.
Według "Dziennika Zachodniego", o sprawie może szczegółowo opowiedzieć poprzednia dyrektorka MOK-u. Jako jedna z nielicznych, słyszała odgłosy dochodzące z sali widowiskowej.
-Pamiętam to jak dziś: siedziałam sama w pracy, wszędzie było cicho, zbliżał się wieczór - mówi Małgorzata Banaszak, obecnie pracownik Gminnego Centrum Informacji UM w Żarkach. - Nikt nie wchodził do budynku ani z niego nie wychodził, a tu nagle głośny odgłos kroków, trzask drzwi. Jestem głęboko przekonana, że Dom Kultury nawiedzają duchy, przebywają tam i dają o sobie znać.
O duchu rabina słyszeli też niemal wszyscy mieszkańcy, jednak nie mieli okazji usłyszeć kroków. Wszyscy jednak mają nadzieję, że duch rabina przyciągnie turystów do Żarek - podkreśla "Dziennik Zachodni". (PAP)