Dróżniczka aresztowana
Na trzy miesiące aresztowana została dróżniczka z Rzezawy koło Bochni, która nie opuściła szlabanów na tamtejszym przejeździe kolejowym. W wypadku zginął wtedy jeden z najlepszych polskich rajdowców Janusz Kulig.
50-letniej Michalinie K. prokuratura zarzuca spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym. Kobieta wiedziała o nadjeżdżającym pociągu relacji Zielona Góra-Zamość, bo poinformowała ją o tym telefonicznie stacja w Bochni. "Dróżniczka nie przyznaje się do spowodowania tej katastrofy, natomiast co do samych okoliczności zdarzenia nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego szlabany na przejeździe nie zostały opuszczone. Mówi, że nic nie pamięta" - powiedziała Bożena Owsiak z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Michalina K. została doprowadzona do sądu. Prokuratura wystąpiła z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaciu aresztu. Sąd ten wniosek uwzględnił i kobieta została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące.
Dróżniczce grozi od 2 do 12 lat więzienia.