Świat"Drobny incydent" na lotnisku międzynarodowym w Delhi

"Drobny incydent" na lotnisku międzynarodowym w Delhi

Indyjska policja zaprzecza, że na międzynarodowym lotnisku Indiry Gandhi w Delhi służby bezpieczeństwa zastrzeliły sześć osób. Według policji, na lotnisku miał miejsce jedynie "drobny incydent", w którym nikt nie zginął.

04.12.2008 | aktual.: 28.12.2008 19:59

Wersję tę potwierdzają świadkowie, na których powołuje się agencja Reutera. Twierdzą oni, że lotnisko funkcjonuje normalnie. Według indyjskiej telewizji strach wywołały dwa ostre odgłosy.

Policja, która przeszukała port, nie znalazła nic podejrzanego - podała indyjska telewizja NDTV. Wznowiono normalne operacje na lotnisku, choć pasażerowie poddawani są drobiazgowej kontroli. Zaczyna się ona już na zewnątrz budynku lotniska.

- Nie był to incydent terrorystyczny. Nikt nie został zabity. To nie był atak wymierzony w lotnisko - oznajmił rzecznik policji Rajan Bhagat. Dodał, że jakoby oddano kilka strzałów, lecz nie widziano, by ktokolwiek strzelał.

Wcześniej stacja NDTV ta podała, że lotnisko zaalarmowane zostało przez dwa silne odgłosy. Agencja AP pisze zaś, powołując się na przedstawiciela lotniska, że słyszano trzy strzały.

Pierwsze informacje, jakie pojawiły się w BBC, mówiły, że doszło do strzelaniny, w której siły porządkowe zabiły około sześciu napastników. BBC powoływała się na doniesienia, w których cytowano przedstawicieli lotniska. Potem BBC podała, że policja indyjska zaprzeczyła, by były jakieś ofiary.

Lotnisko w Delhi jest od kilkunastu godzin pod specjalną ochroną służb bezpieczeństwa. To efekt gróźb skierowanych pod adresem trzech portów lotniczych w Indiach przez ugrupowanie określające się nazwą „Mudżahedini Dekanu". Według e-maila skierowanego do mediów zagrożone są lotniska w Delhi, Madras i Bangalore. To samo ugrupowanie przyznało się wcześniej do ataku na Bombaj, który spowodował śmierć blisko 200 osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)