Dramatyczny list łodzianina, który chce być kobietą
Dramatyczny e-mail, wysłany do dziennikarza postawił na nogi łódzką policję. Z treści listy wysłanego do dziennikarza ogólnopolskiego programu interwencyjnego wynikało, że anonimowa łodzianka ma zamiar odebrać sobie życie. Dziennikarz powiadomił policję.
- Każdy sygnał wskazujący na próbę samobójczą czy chęć odebrania sobie życia angażuje duże siły policyjne. Jak pokazują przykłady takich informacji jest sporo w Internecie - mówi Joanna Kącka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Z e-maila przesłanego do dziennikarza wynikało, że występująca w treści anonimowa łodzianka ma zamiar odebrać sobie życie. Mimo próby uzyskania przez dziennikarza bardziej szczegółowych informacji nadawca milczał.
Korespondencja ta uruchomiła machinę policyjnych ustaleń. Wszystko po to aby dotrzeć od internautki. Pierwsze kroki doprowadziły do Pabianic. Tam okazało się, że osoba, której szukano faktycznie przebywa jednak w Łodzi.
W sieci występowała jako kobieta natomiast w ewidencji ludności figuruje jako mężczyzna. Okazało się, że osoba ta jest w takcie zmiany płci, co wiąże się z wieloma nieprzyjemnymi sytuacjami życiowymi i niezrozumieniem najbliższego otoczenia.
Policjanci dotarli do tej zdesperowanej osoby. Była na nocnej zmianie w pracy. Nic nie wskazywało aby przygotowywała się do próby samobójczej. Zapewniała o dobrym samopoczucie fizycznym i psychicznym. Potwierdziła fakt wysłania do redakcji e-maila. Mówiła, że czuje się zmęczona walką o wyrozumiałość dla jej sytuacji. Zapewniła jednak, że list to tylko chwilowy impuls, za którym nie idzie żadne działanie.
Policjanci poinformowali o możliwości uzyskania specjalistycznej pomocy psychologa.
- Rozpaczliwe wołanie o pomoc odbierają często osoby, które tak naprawdę znają "rozmówcę" wyłącznie z wirtualnego świata komunikatorów, forów internetowych czy innych form nawiązywania kontaktów za pomocą sieci. Nie znając dokładnej sytuacji nie można z góry zakładać, że oświadczenie o odebraniu sobie życia jest głupim żartem czy jedynie chwilą słabości - przypomina Kącka. I dodaje, że do policji w całym kraju wpływa w związku z tym wiele sygnałów od osób, które w różny sposób natrafiają na takie niepokojące sygnały. - Zawsze staramy się je sprawdzić i reagować tam gdzie można zrobić cokolwiek aby uratować ludzkie życie i odwieść desperata od samobójczych zamiarów - mówi Kącka.