Dramatyczne dane dla Kościoła. Coraz mniej chętnych do kapłaństwa
Do seminariów zgłosiło się w tym roku o 15 proc. mniej chętnych niż przed rokiem. Poinformował o tym ks. Piotr Kot, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych. Jak wyjaśnił, dane te nie są zaskoczeniem, a kontynuacją wieloletniego trendu.
- Z pierwszych zebranych danych widać, że w tym roku formację w seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych podjęło o ok. 15 proc. mniej młodych mężczyzn niż rok temu - przekazał ks. Piotr Kot w rozmowie z PAP.
Duchowny podkreślił, że nie jest to jeszcze ostateczny raport, ponieważ niektóre seminaria wciąż prowadzą rekrutację, ale już w tej chwili widać, że nie udało się odwrócić wieloletniego trendu. - Najliczniejsze seminaria to tarnowskie, poznańskie i warszawskie. Jednak jest to pierwszy rok, kiedy w żadnym diecezjalnym seminarium nie ma więcej niż 20 kleryków - przekazał.
Dlaczego młodzi nie czują powołania?
W ocenie ks. Kota przyczyn coraz mniejszego zainteresowania młodych posługą kapłańską należy upatrywać w zmianach, jakie zaszły w społeczeństwie i Kościele. Jak podkreślił, do powołania potrzebne są wzorce w rodzinie i w szkole. Dodał również, że nie bez znaczenia jest zmiana, jaka zaszła w sposobie postrzegania Kościoła w Polsce.
- Jeśli w Europie mówimy o ogromnym spadku powołań, jest to z jednej strony konsekwencja laicyzacji, ale też coraz głośniej trzeba mówić o eksperymentalnej inżynierii ludzkiej, o posthumanizmie, który ma problem z Bożą wizją człowieka i świata. Ludzie ogólnie tracą wiarę, a młodzi w szczególności są poddani wielkiej próbie - stwierdził kapłan.
Ks. Kot zaznaczył również, że nie wszyscy, którzy poczuli powołanie, nadają się do pełnienia posługi kapłańskiej, co oznacza, że i tak skromna liczba nowych seminarzystów może szybko zmaleć. - Formacja ku kapłaństwu zakłada dojrzałość i integralność młodego człowieka. Łaska bowiem buduje na naturze. Osoba powołana, która przekracza próg seminarium, musi mieć właściwe odniesienie do Boga i Kościoła, ale też musi wiedzieć, kim jest jako człowiek, a więc znać swoją tożsamość, swoje mocne i słabe strony - powiedział przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych w Polsce.