Dramatyczna sytuacja załogi porwanego statku z Hiszpanii
Sytuacja 36-osobowej załogi hiszpańskiego tuńczykowca "Alakrana", porwanego 2 października przez piratów somalijskich na wodach Oceanu Indyjskiego, staje się coraz trudniejsza. Piraci zabrali na ląd trzy osoby załogi, grożąc, że przekażą je somalijskim rodzinom dwóch piratów pojmanych przez hiszpańskie okręty biorące udział w unijnej operacji antypirackiej - poinformowało ministerstwo obrony w Madrycie.
Schwytanych piratów przetransportowano na początku października do Hiszpanii i uwięziono. Brali oni udział w porwaniu hiszpańskiej jednostki.
Porywacze domagają się uwolnienia swoich towarzyszy i 4 mln dolarów okupu.
Rząd w Madrycie zwołał w czwartek gabinet kryzysowy z udziałem minister obrony Carme Chacon, wicepremier Marii Teresy Fernandez de la Vega, przedstawicieli wywiadu oraz wysokich rangą wojskowych.
Wicepremier de la Vega zaapelowała o spokój i zapewniła, że "rząd robi wszystko, aby załoga powróciła do domu".
- Wiem, gdzie znajdują się trzy osoby zabrane na ląd przez piratów, i wiemy, że czują się dobrze - powiedziała.
- Dwa okręty marynarki wojennej i samolot P-3 Orion stale patrolują obszar i obserwują porwany statek - poinformowała minister obrony Chacon. - W razie potrzeby wezwane zostaną inne wojskowe jednostki misji morskiej UE - Operacji Atlanta, walczące z somalijskimi piratami. Nie wykluczamy żadnej opcji, ale nie narazimy życia załogi na szwank - dodała.
Tymczasem żona jednego z zakładników z hiszpańskiego tuńczykowca, Silvia Albes, powiedziała mediom, że jej mąż zadzwonił do niej "płacząc", gdyż "sytuacja na statku jest krytyczna i wszyscy czują się bardzo źle". - Nie ma wody pitnej - miał powiedzieć zakładnik. - Jeżeli tak będzie dalej, to ktoś umrze.
W Hiszpanii pojawiły się głosy krytykujące pojmanie dwóch piratów i przewiezienie ich do Hiszpanii; ocenia się, że taka sytuacja może skomplikować negocjacje w sprawie uwolnienia załogi.
Po przeprowadzeniu badań sąd początkowo zwolnił z więzienia młodszego pirata, Abdu Willy'ego, jako nieletniego. Jednak po powtórnych badaniach uznano, że ma on 19 lat. W środę sąd nakazał jego ponowne uwięzienie za udział w porwaniu statku. Zdaniem ekspertów, "sytuacja jest bez wyjścia".