Walczyli do końca. Teraz nie wiedzą, czy wszyscy przeżyli
Dwie wsie na Dolnym Śląsku zostały całkowicie odcięte od świata, a mieszkańcy martwią się o seniorów, którzy odmówili ewakuacji. - Nie wiemy, czy żyją. Woda urosła nagle tak szybko, że nie zdążyliśmy sprawdzić, czy wszyscy są bezpieczni - mówi Wirtualnej Polsce pan Marian, właściciel agroturystyki w Starym Otoku.