Dramat w Lublinie. Odesłali pacjentkę do domu. Zmarła po trzech dniach

64-letnia kobieta, która doznała urazu na stoku narciarskim, zgłosiła się na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Lublinie. Po wykonaniu tomografii głowy i prześwietlenia ręki, pacjentka została odesłana do domu. Po trzech dniach zmarła.

Nie żyje kobieta, która zgłosiła się na SOR z potłuczoną ręką
Nie żyje kobieta, która zgłosiła się na SOR z potłuczoną ręką
Źródło zdjęć: © Policja

11.03.2024 | aktual.: 11.03.2024 17:35

Pani Joanna doznała urazu na stoku narciarskim. Zgłosiła się na Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR) Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie z urazem ręki.

Jak twierdzi jej syn, Krzysztof Klimkowski, kobieta miała nietypowe objawy jak na taki uraz - gorączkę, nudności i ból głowy. Po wykonaniu tomografii głowy i prześwietlenia ręki, pacjentka została odesłana do domu. Po trzech dniach zmarła. Sprawa trafiła do prokuratury, a szpital przekazał śledczym dokumentację, relacjonuje TVN24.

Syn zmarłej kobiety, mówił, że na SOR wykonano tomografię głowy i prześwietlenie ręki jego matki. Lekarze dali jej też środki przeciwbólowe, a następnie odesłali do domu. Niestety stan zdrowia pani Joanny pogarszał się. Następnego dnia pogotowie zabrało ją do szpitala. Wtedy okazało się, że doszło do zakażenia, które doprowadziło do wstrząsu septycznego. Pani Joanna zmarła we wtorek, 5 marca, podaje TVN24.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Prosta morfologia już wtedy pokazałaby, że jest stan zapalny, że jest wysokie CRP. Mama dostałaby antybiotyk i wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej - mówił Krzysztof Klimkowski.

Prokuratura zajęła się sprawą

Rodzina zmarłej kobiety złożyła zawiadomienie do prokuratury, która wszczęła śledztwo. Prowadzone jest ono w kierunku art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Narazie nikomu nie przedstawiono zarzutów.

Przeprowadzono już sekcję zwłok i prokuratura czeka na wyniki. Prokuratura zbiera również dokumentację medyczną i gromadzi inne dowody. Rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego, lek. med. Andrzej Ciołko, potwierdza pobyt pacjentki w placówce i jej śmierć. Nie chce jednak komentować sprawy. Potwierdza jedynie, że przekazali prokuratorowi dokumentację.

Czytaj także:

Źródło: TVN24

Źródło artykułu:WP Wiadomości
śmierćszpitalsor
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (343)