Dramat turystów na wycieczkowcu "Viking Sky". Tak wyglądała ewakuacja

Wycieczkowiec "Viking Sky" utknął na morzu na zachód od Norwegii w powodu awarii silników. Na pokładzie znajdowało się blisko 1,5 tys. pasażerów. Wśród nich był także Polak.

Podjęto decyzję o ewakuacji pasażerów ze względu na to, że statek zaczął dryfować w stronę skalistego wybrzeża Norwegii. Sytuacja była ekstremalnie trudna. Statkiem miotały 8-metrowe fale.

Na pomoc pasażerom ruszyło pięć śmigłowców. Jeden z ratowników nagrał ewakuację.

Do niedzielnego przedpołudnia na ląd udało się przetransportować blisko pół tysiąca osób. Z drobnymi urazami, do szpitala odwieziono 17 pasażerów statku. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Nagrania i filmy ze statku obrazują dramatyczną sytuację, w jakiej się znaleźli.

Dramatyczne relacje pasażerów "Viking Sky"

Pasażerowie statku relacjonują, że to było najgorsze doświadczenie w ich życiu. To miał być przyjemny i spokojny rejs, a przeżyli prawdziwy koszmar i bali się o własne życie.

George Davis z Manchesteru opowiada, że ratowanie jego i jego żony Barbary zajęło ratownikom aż 10 godzin. - Nie wiedzieliśmy nawet, gdzie płynie statek. Fale były potężne. Cały czas nami kołysało. Było zimno i wiał silny wiatr - wspomina.

Dodatkowo jeden ze statków ratowniczych również miał problemy z silnikami i dwa helikoptery zostały skierowane, by ratowania jeszcze tamtej załogi.

Esther Browne i jej mąż, turyści z Hampshire wybierali się na pokaz filmu, gdy nagle zgasły światła, a w głośnikach usłyszeli "Mayday, mayday".

Armator statku poinformował, że 20 osób doznało obrażeń. Niektóre z nich nadal przebywają w szpitalu.

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl