Dramat Brytyjczyków. Rolnicy bankrutują, a owoce i warzywa gniją

Kryzys żywnościowy w Wielkiej Brytanii. Rolnicy alarmują, że przez niedobór pracowników z zagranicy nie ma kto zbierać płodów rolnych. Niektóre gospodarstwa zbankrutowały.

Niedobór pracowników z zagranicy spowodował, że owoce i warzywa pozostają niezbierane
Niedobór pracowników z zagranicy spowodował, że owoce i warzywa pozostają niezbierane
Źródło zdjęć: © GETTY | Mike Kemp

15.05.2023 13:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak będzie gospodarzem wtorkowego szczytu żywnościowego Food Summit z udziałem Departamentu Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich (DEFRA) oraz rolników i liderów branży.

Brakuje rąk do pracy w gospodarstwach

Rozmowy na szczycie mają dotyczyć kwestii inflacji i bezpieczeństwa żywnościowego w brytyjskim sektorze rolno-spożywczym. Mówi się, że ceny żywności w Wielkiej Brytanii są niższe niż w całej Europie, a brytyjscy konsumenci wydają mniej na artykuły spożywcze niż inni. Dla rodzimych producentów to prawdziwy dramat.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zdaniem rolników na fatalną sytuację wpływ miało kilka czynników: wyższe koszty produkcji, bariery handlowe spowodowane brexitem i brak rąk do pracy.

Sunak wezwał do podjęcia podczas wtorkowego spotkania pilnych działań w celu rozwiązania kryzysu żywnościowego - donosi "The Guardian".

Brytyjscy rolnicy mają olbrzymi problem. Niedobór pracowników sezonowych z zagranicy spowodował, że musza pozostawić swoje płody. Warzywa gniją na polu, owoce na drzewach, bo nie ma kto ich zbierać. "Imigracja i ceny żywności muszą wzrosnąć, aby rozwiązać kryzys żywnościowy, mają powiedzieć ministrowie na szczycie" - czytamy w "The Guardian".

Rolnicy lobbują w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, aby zwiększyć liczbę tymczasowych wiz dla pracowników rolnych. Pogląd ten popiera część środowiska, ale jak donosi "The Guardian" źródło z departamentu - minister spraw wewnętrznych w gabinecie Sunaka, Suella Braverman, ma być temu przeciwna.

Była prokurator generalna Anglii i Walii była też zwolenniczką brexitu. Mimo migracyjnego pochodzenia Braverman oponuje za twardą polityką antyimigracyjną.

"Źródła w DEFRA mają nadzieję, że Sunak publicznie przyzna na wtorkowym spotkaniu, że potrzeba więcej pracowników, co zmusi Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do wyrażenia zgody na więcej wiz" - czytamy.

Komentarze (398)