Dr Marcin Zaborowski: Angela Merkel dąży do kompromisu między Polską a Komisją Europejską
- Bez realizacji wyroku TSUE przez polski rząd trudno jest wyobrazić sobie kompromis z Komisją Europejską. Premier Mateusz Morawiecki liczy na kanclerz Niemiec Angelę Merkel - mówi Wirtualnej Polsce dr Marcin Zaborowski z Res Publica Nowa, były dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Michał Wróblewski: Zdecydowana większość europosłów poparła rezolucję krytykującą orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 7 października. Określa ona ten wyrok jako "bezprawny" i zaznacza, że pieniądze podatników UE nie powinny być przekazywane rządom, które podważają podstawowe wartości wspólnoty. Ta rezolucja będzie miała większe niż tylko symboliczne znaczenie?
Dr Marcin Zaborowski: Rezolucja Parlamentu Europejskiego ma olbrzymie znaczenie, jeśli chodzi o wywieranie nacisku na Komisję Europejską. Decydującym rozgrywającym w sporze między Polską a instytucjami unijnymi jest właśnie Komisja. A Parlament Europejski – mimo że wyraża opinię – może podać Komisję do sądu za niewykonywanie swoich obowiązków. PE domaga się twardszego i szybszego stanowiska KE wobec Polski w kontekście niewykonywania przez polski rząd wyroku TSUE.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rezolucja PE ws. praworządności w Polsce. Jest decyzja
Czy ta rezolucja zrobi wrażenie zarówno na Komisji, jak i na polskim rządzie?
Na rządzie w Warszawie zapewne ta rezolucja nie wywrze większego wrażenia. Z drugiej jednak strony, Warszawa ma świadomość, jak działają instytucje UE. Jeśli Parlament Europejski w jasny sposób się wypowiada w tej sprawie i niejako grozi podaniem Komisji Europejskiej do sądu, to rząd PiS musi mieć świadomość, że Komisja nie jest tutaj sama. I że wszystkie organy unijne są dziś przeciwko działaniom polskiego rządu. Środek nacisku PE na KE jest bardzo istotny w tym kontekście.
Premier Morawiecki będzie próbował na trwającym szczycie Rady Europejskiej w Brukseli minimalizować straty wynikłe z wysłuchania w Parlamencie Europejskim?
Na pewno będzie się starał. Mimo wszystko na forum RE łatwiej będzie premierowi szukać porozumienia aniżeli na forum PE. Szczyty przywódców unijnych zawsze wiążą się z chęcią wypracowywania kompromisów. Wysłuchanie polskiego premiera w Strasburgu skończyło się wielkim grillowaniem polskiego rządu z Mateuszem Morawieckim na czele. Dla premiera wyszło to bardzo źle. On nikogo nie przekonał. Przeciwnie, zantagonizował jeszcze większą liczbę deputowanych. Dużo łatwiej będzie mu jednak na szczycie w Brukseli.
Doradcy premiera twierdzą, że debaty w PE przybierają formy teatru, a realne znaczenie mają szczyty Rady Europejskiej.
I tak, i nie. Faktycznie PE nie jest ciałem decyzyjnym w sporze między polskim rządem a KE i TSUE, ale może wywierać nacisk na Komisję Europejską i to robi. W tym sensie premier Morawiecki powinien postarać się o zdobycie przychylności przynajmniej części europosłów, spoza antyunijnych frakcji w PE. To mu się zdecydowanie nie udało.
A czy szczyt Rady Europejskiej w Brukseli to czas i miejsce, by lobbować u unijnych przywódców za akceptacją dla polskiego Krajowego Planu Odbudowy?
Komisja Europejska ma możliwość wystąpienia do TSUE o nałożenie kary na Polskę w związku z niewykonywaniem wyroku TSUE z 15 lipca. Mamy czas do 8 listopada. Jeśli ocena stanu zmian w wymiarze sprawiedliwości dokonana przez Komisję do tego czasu będzie negatywna, to musimy liczyć się z karami finansowymi. I to bardzo dużymi.
Druga kwestia: kwestia wypłat w ramach Funduszu Odbudowy i KPO. 23 mld euro dotacji i 34 mld euro w tanich pożyczkach. Te pieniądze nie będą wypłacone bez rekomendacji Komisji Europejskiej. Nie wiem, czy jesteśmy w stanie szybko przekonać do swoich racji urzędników unijnych. Trudno mi wyobrazić sobie sytuację, kiedy osiągany jest kompromis bez realizacji przez polski rząd wyroku TSUE. Bez tego nie będzie kompromisu.
Są już pierwsze sygnały z polskiego rządu, że te pieniądze do Polski w tym roku nie trafią.
To prawda. A na tym bardzo straci budżet Polski.
PiS mówi: ani kroku w tył. Bo TSUE łamie traktaty, a KE – ustalenia ze szczytów.
To jest polityka. Ale i tak na końcu najwięcej do powiedzenia będzie miała KE. Bez względu ma to, jaki przekaz prezentują politycy polskiego rządu.
Rozmowa polskiego premiera z kanclerz Angelą Merkel pomoże?
Kanclerz Merkel na pewno chce kompromisu. Ona nie podchodzi do tej kwestii tak pryncypialnie, jak Komisja Europejska. Chce, żeby środki w ramach Funduszu Odbudowy były wypłacane i że nie będzie tzw. przeciągania struny. Jest możliwa sytuacja, że Merkel przekona innych przywódców państw UE, że Polsce trzeba ustąpić. Nie wykluczam takiego scenariusza, że KE wtedy zagryzie zęby i wypracuje porozumienie z polskim rządem.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Merkel wezwała do "polubownego rozwiązania" sporu między Polską i Unią Europejską. Jej zdaniem do zażegnania różnic wewnątrz wspólnoty europejskiej konieczne jest zwołanie szczytu poświęconego przyszłości UE. To dobry pomysł?
Tak. O przyszłości Unii Europejskiej warto dyskutować. Kwestia granic, migracji, ustroju unijnego, rządy prawa - jest mnóstwo kwestii do poruszenia. I z pewnością jakieś reformy, zmiany, są w Unii potrzebne.