Dowody w sprawie podwójnego zabójcy z Taczanowa II

Do zabójstw doszło pod koniec stycznia. Kobieta wyszła z niemowlęciem na spacer do miejscowego parku i nie wróciła do domu. Na drugi dzień po tym zdarzeniu odnaleziono jej zwłoki w nieczynnej dzwonnicy. Obok jej ciała stał pusty wózek. Wkrótce aresztowano 23-letniego Marcina T. i postawiono mu zarzut zabójstwa. Mężczyzna przyznał się najpierw do zamordowania kobiety, a po kilku dniach ujawnił, że dziecko zapakował do foliowego worka i utopił w rzece.

"W opinii, przekazanej prokuraturze, biegli Zakładu Genetyki Molekularnej i Sądowej stwierdzili, że zebrany z paznokci Marcina T. materiał dowodowy należy do zamordowanej kobiety. Podobnie oceniono ślady zabezpieczone na kurtce mężczyzny. Wyniki badań potwierdziły dotychczasowe ustalenia" - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kaliszu Janusz Walczak.

Podejmowane kilkakrotnie poszukiwania ciała niemowlęcia nie przyniosły rezultatu. W akcjach uczestniczył helikopter z kamerą termowizyjną na pokładzie, płetwonurkowie, policjanci, mieszkańcy okolicznych wiosek. Użyto także psów specjalnie szkolonych do poszukiwania zwłok.

Od początku lutego Marcin T. przebywa w areszcie. Według Walczaka, "podejrzany nie podaje żadnego racjonalnego motywu zbrodni". "Z jego wyjaśnień wynika, że oba morderstwa być może nie były zaplanowane".

Wkrótce po ujawnieniu zbrodni PAP dowiedziała się, że w dniu zabójstw Marcin T. otrzymał informację, iż Sąd Okręgowy w Kaliszu utrzymał wcześniejsze postanowienie o wysokości alimentów zasądzonych na rzecz Weroniki. Ojciec dziecka wnosił o zmniejszenie kwoty 400 złotych, jaką mu zasądzono.

Marcin T. był studentem wyższej uczelni w pobliskim Jarocinie. W tym roku miał obronić pracę licencjacką. Teraz grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.