Dotarła tam fala kulminacyjna na Odrze. Walka o wały, są mocno nasiąknięte
Mieszkańcy gminy Wińsko walczą o utrzymanie wałów na Odrze. Na miejscu pracują zarówno strażacy, jak i żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Istnieją realne obawy przed podtopieniami. W związku z wysokim stanem rzeki, który utrzymuje się od kilku dni, wały są już mocno nasiąknięte.
Masz zdjęcie lub nagranie, na którym widać skutki powodzi i zniszczenia? Czekamy na Wasze materiały na dziejesie.wp.pl
Sprawdź prognozę pogody dla swojego regionu na pogoda.wp.pl
Walka o wały w gminie Wińsko
Gmina Wińsko (powiat wołowski) znajduje się ok. 30 km na północny-zachód od Brzegu Dolnego. Także tam dotarła fala kulminacyjna na Odrze. Mieszkańcy znajdujących się nad rzeką wsi już kilka dni temu ruszyli umacniać wały. Woda zaczęła się jednak przesączać. Jak twierdzi wójt gminy Wińsko Jolanta Krysowata-Zielnica, wały przez lata były zaniedbane.
- Na wale między Ścinawą a Małowicami były dwa rozszczelnienia. Nasi strażacy z OSP całodobowo je kontrolują, więc jak tylko to zauważyli, to ruszyła akcja. Byliśmy przygotowani, bo było bardzo dużo worków z piaskiem i sprzętu. Szczególnie wykazała się OSP Orzeszków - powiedziała PAP wójt gminy Wińsko, Jolanta Krysowata-Zielnica.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do Wińska trafiają worki z Piaskiem z Wołowa, Wiszni Małej, Siechnic czy Wrocławia - czyli z miejsc, gdzie największa fala już przeszła. Mieszkańcy są wycieńczeni, ale ze wsparciem przyjechali terytorialsi.
- Słaba jest obecnie sytuacja koło Budkowa. Są przesiąki dołem i budowane są z worków tzw. studnie - powiedziała Krysowata-Zielnica.
Jak podkreśliła wójt, problemem jest brak utwardzonych dróg prowadzących do wałów. W efekcie ciężki sprzęt grzęźnie w błocie, a worki z piaskiem trzeba dowodzić quadami. Zdaniem wójt po powodzi powinno się to zmienić.