Doświadczony lekarz wyciął pacjentowi zdrową nerkę. Sprawa trafiła do sądu
Aleksander B., lekarz z 30-letnim stażem, stanął przed wrocławskim Sądem Rejonowym za wycięcie niewłaściwej nerki pacjentowi z nowotworem. Zdaniem prokuratury, chirurg nie dołożył należytej staranności, co spowodowało zagrożenie życia chorego.
Lekarz był prowadzącym i operatorem zabiegu nefrektomii (usunięcia nerki) 57-letniego Mirosława L. Zamiast lewej nerki, w której był 9-centymetrowy guz, pacjentowi wycięto zdrowy narząd.
Doświadczony lekarz składał wyjaśnienia w sprawie błędu przez prawie dwie godziny. Jak zeznał, do fatalnej w skutkach pomyłki doszło w toku przygotowania chorego do operacji. Inny lekarz źle wpisał operowaną stronę do planu operacyjnego, później ten błąd był powielany. Z zeznań oskarżonego wynika, że nikt z personelu medycznego nie zajrzał do historii choroby. Wszyscy przygotowali się do operacji na podstawie planu. On sam próbował dotrzeć do dokumentacji medycznej, ale ta była niedostępna.
Jak tłumaczył Aleksander B., zawsze oglądał wyniki padań pacjentów przed operacją, ale do wyników Mirosława L. nie zdążył dotrzeć. Po odprawie musiał przyjąć jeszcze czterech innych pacjentów, którzy mieli planowane zabiegi na następny dzień. Wezwano go też pilnie do pacjentki, która miała operację dzień wcześniej. Następnie musiał udać się na blok operacyjny, na którym leżał już znieczulony, zaintubowany i przygotowany do operacji Mirosław L.
O tym, że doszło do pomyłki, chirurg zorientował się dopiero po operacji. Jak twierdzi, podczas zabiegu działał według planu operacyjnego, opartego o błędne założenia.
Lekarz został zawieszony. Za narażenie pacjenta na ciężki uszczerbek na zdrowiu i spowodowanie ciężkiego kalectwa Aleksandrowi B. grozi 5 lat więzienia.
Źródło: wyborcza.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl