"Dostawcy NATO płacą haracz talibom"
Dostawcy dla sił NATO w Afganistanie muszą płacić dowódcom talibów za zgodę na przepuszczenie konwojów do natowskich baz na południu kraju - donosi piątkowy "The Times" pisząc o "podatku na talibów".
12.12.2008 14:11
Kontrakty na dostawy paliwa, sprzętu i uzupełnień dla brytyjskich baz w afgańskiej prowincji Helmand oraz pozostałych sił ISAF, posiadają duże międzynarodowe korporacje, korzystające z usług lokalnych, pakistańskich i afgańskich, firm transportowych. Dowożą one ładunki z pakistańskiego portu w Karaczi do południowego Afganistanu.
Lokalni dostawcy muszą płacić haracz dowódcom talibów, ponieważ afgańskie siły rządowe, które powinny chronić konwoje, nie są w stanie zapewnić im bezpieczeństwa. A trasa prowadzi przez tereny kontrolowane przez talibów.
Przedstawiciele lokalnych importerów paliw, firm transportowych oraz ochroniarskich potwierdzili "Timesowi", że talibowie otrzymują łapówki w zamian za nieatakowanie konwojów.
Według jednego z nich 25% wydatków na ochronę transportów trafia do rąk talibów. Inny ocenił, że opłata wynosi ok. jednej czwartej wartości dostaw.
Talibowie nie są jedynymi pobierającymi haracze. Łapówki otrzymują również lokalni watażkowie, złodzieje, policjanci i przedstawiciele administracji wojskowej.