PolitykaPosłanka: "Dostałam sprzęt po byłym pośle. W środku wszystko - hasła, zdjęcia i maile"

Posłanka: "Dostałam sprzęt po byłym pośle. W środku wszystko - hasła, zdjęcia i maile"

Polscy politycy nie są szkoleni w zakresie bezpieczeństwa w sieci. Coraz częściej widać również konsekwencje braków proceduralnych. "Chciałabym być agentem obcego wywiadu zajmującym się posłami. Zero wysiłku, zero roboty, wszystko podane na tacy" - mówi Wirtualnej Polsce jedna z posłanek, która otrzymała komputer sejmowy z danymi po poprzedniku.

Polscy politycy zaskakująco łatwo padają ofiarą hakerów
Polscy politycy zaskakująco łatwo padają ofiarą hakerów
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Wojciech Olkuśnik, Wojciech Olkuœnik
Marcin Makowski

Poziom przeszkolenia polskich polityków w kwestii bezpieczeństwa w sieci oraz podstawowego BHP poruszania się w mediach społecznościowych pozostawia wiele do życzenia. Choć za włamaniami na ich konta - jak słyszę z dobrze poinformowanych źródeł rządowych - niejednokrotnie stoją osoby powiązane z rosyjskimi służbami, posłowie i posłanki często sami ułatwiają zadanie potencjalnym trollom i agentom.

To krótka rozmowa, którą przeprowadziłem z jedną z posłanek - proszącą o anonimowość - która w tej kadencji po raz pierwszy dostała się do Sejmu. Pokazuje ona skalę zaniedbań proceduralnych bądź zwykłej nieostrożności parlamentarzystów.

- Czy w Sejmie szkoli ktoś państwa na starcie, jak bronić się przed przejmowaniem kont w mediach społecznościowych? - pytam. - Nie. Jest seria szkoleń na początku kadencji, ale więcej uwagi poświęcono temu, że immunitet nie chroni przed mandatem za przekroczenie prędkości, niż jakimkolwiek innym sprawom. Słowem nie wspomniano o zabezpieczeniu kont mailowych, mediach społecznościowych, bezpieczeństwie danych - słyszę. 

Na co przekłada się ten brak świadomości? Pierwszy przykład z brzegu. - Odbierając po jednym z prominentnych posłów opozycji sprzęt do biura poselskiego, odziedziczyłam go wraz z zachowanymi hasłami, niewyczyszczoną pamięcią, historią rozmów i SMS-ami. Telefon miał zapisane wszystkie zdjęcia oraz dostęp do chmury danych polityka. Szok - mówi mi posłanka. Dodaje, że zwróciła się z tą sprawą do Kancelarii Sejmu. Co usłyszała? Że w Kancelarii "nie zajmują się zawartością przekazanego sprzętu", a jedynie jego stanem technicznym.

- Czy w takim razie miała pani pokusę, aby zerknąć w korespondencję? Choćby dla własnej ciekawości przejrzeć maile? - drążę. Odpowiedź jest stanowcza i przecząca, a sprzęt - zgodnie z zapewnieniami - miał zostać od razu samodzielnie sformatowany. Jak wiele osób jednak tego nie robi? Ilu polityków przyjmuje elektroniczne "prezenty" podczas zagranicznych konferencji? Chińskie telefony, amerykańskie dyski USB, loguje się na co dzień na niezabezpieczonych sprzętach i korzysta z łatwych do przejęcia komunikatorów internetowych?

Z oficjalnym pytaniem o procedury przekazywania komputerów i smartfonów zwróciłem się również do Kancelarii Sejmu. - Nie znam przypadku, o którym pan mówi, ale zawsze działamy następująco; jeśli komputer przekazywany jest komuś innemu w czasowe użytkowanie, twardy dysk jest czyszczony ze wszystkich danych. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że poseł lub posłanka mogła otrzymać sprzęt z danymi poprzedniego właściciela, ale tylko w sytuacji, gdy polityk przekaże laptopa drugiemu bez pośrednictwa Kancelarii Sejmu. Teoretycznie jest to możliwe, ale mało prawdopodobne - przekonuje Zbigniew Jabłoński, dyrektor Ośrodka Informatyki Sejmu.

Jak dodaje, podobne mechanizmy działają również podczas serwisowania sprzętu, z którego wymontowywane są dyski twarde. Parlamentarzysta może również wykupić po kadencji używany sejmowy sprzęt po cenie rynkowej, albo bezpłatnie otrzymać używany podczas swojej kadencji dysk twardy.

W takiej sytuacji rodzi się zatem inne pytanie. Jak to możliwe, że będący lata w Sejmie, doświadczeni politycy nie mają świadomości, jak chronić swoje danie i jakich zachowań w sieci unikać? - Chciałabym być agentem obcego wywiadu zajmującym się posłami. Zero wysiłku, zero roboty, wszystko podane na tacy - podsumowała moja rozmówczyni. 

Marcin Makowski dla WP Wiadomości

Źródło artykułu:WP Wiadomości
hakerzy w siecisocial mediasejm
Wybrane dla Ciebie
Węgierska pokusa PiS [OPINIA]
Tomasz P. Terlikowski
Komentarze (349)