Dorn: zaginionych poszukuje specjalna komórka policji
Wicepremier i minister spraw wewnętrznych Ludwik Dorn powiedział, że nie ma nowych informacji o zaginionych policjantach. Sierżant Tomasz Twardo i starsza posterunkowa Justyna Zawadka zaginęli w nocy z piątku na sobotę, po odwiezieniu do Siedlec jednego z urzędników Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Wicepremier Dorn powiedział, że funkcjonariuszy poszukuje specjalna komórka policji.
04.12.2006 | aktual.: 04.12.2006 10:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Minister powiedział w "Sygnałach Dnia", że informacja prasowa, według której jedna z zaginionych osób włączyła w sobotę swój telefon komórkowy, jest nieprawdziwa. Nie chciał jednak ujawnić żadnych szczegółów i dodał, że nie ma jednej hipotezy, wokół której ogniskują się poszukiwania.
Wicepremier Dorn powiedział, że funkcjonariuszy poszukuje specjalna komórka policji. Komendant komisariatu na Dworcu Centralnym, który zlecił zaginionym odwiezienie do Siedlec urzędnika MSW, został odwołany. Minister powiedział, że mógł on odmówić urzędnikowi. Dodał, że komendant chciał mu wyświadczyć koleżeńską przysługę. Minister podkreślił, że takie sytuacje zdarzają się zbyt często. Zdaniem Dorna, podwożenie samochodem służbowym jest dopuszczalne w rejonie patrolowania policjantów, w innych sytuacjach jest to naganne. Minister wyraził przekonanie, że cała sprawa skłoni policjantów i pracowników MSW do unikania podobnych zachowań w przyszłości.
Szef MSW zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec urzędnika, który skorzystał z policyjnego samochodu. Nie chciał jednak powiedzieć, jaka kara mu grozi. Dodał, że mikrofony i kamery nie są odpowiednim miejscem dla prowadzenia polityki kadrowej.