Dorn "debatuje" nad expose Tuska na swoim blogu
Ludwik Dorn (PiS) umieścił na blogu tekst wystąpienia, jakie chciał wygłosić podczas debaty nad expose premiera Donalda Tuska.
23.11.2007 | aktual.: 24.11.2007 00:49
Były marszałek Sejmu skarży się na blogu, że zamierzał wziąć udział w debacie nad expose premiera - był na liście mówców PiS - ale o godz. 14.30 dowiedział się, że już go tam nie ma. Tymczasem sekretarz klubu PiS Krzysztof Tchórzewski tłumaczył, że z listy skreślonych zostało kilku posłów; ich przedmówcy wyczerpali czas przeznaczony w debacie dla klubu PiS.
Tchórzewski podkreślił, że on sam został wykreślony z listy, choć - jak dodał - był na liście wyżej niż Ludwik Dorn.
Dorn w swoim "wystąpieniu" umieszczonym na blogu podkreśla, że Tusk wygłosił najdłuższe expose w historii III Rzeczpospolitej, ale brakowało w nim realnej treści.
"Trzeba było bardzo długo mówić, żeby powiedzieć jak najmniej, a ta oszczędność, wręcz skąpstwo, jeśli chodzi o podanie obywatelom realnej treści, ma dwie podstawowe przyczyny. Po pierwsze, realny plan rządzenia, który ma charakter dyskrecjonalny, nie nadaje się do tego, by go wyeksponować. Po drugie, brak umowy koalicyjnej" - czytamy na blogu.
Przyznał jednak, że w expose premiera są konkrety i za wiele z nich trzeba Tuska pochwalić. Te konkrety to - jego zdaniem - zapowiedzi, że rząd Tuska zrobi to, co już zrobił rząd Jarosława Kaczyńskiego albo że rząd Tuska zrobi to, co rząd Kaczyńskiego zaplanował, wpisując to w projekt budżetu i programy rządowe.
Zapewnił, że kiedy rząd Tuska będzie realizował program rządu Kaczyńskiego, będzie mógł liczyć na wsparcie klubu PiS. "Jeżeli Tusk będzie tańczył do melodii, którą napisał i gra Jarosław Kaczyński, my wszyscy z PiS będziemy premierowi Tuskowi klaskać" - ironizował polityk PiS.
Zdaniem Dorna, w expose premiera zabrakło motta. A - jak ocenił - tym mottem powinny być słowa premiera Węgier Ferenc Gyurcsany, który po wygranych wyborach na zamkniętym zebraniu powiedział: "Kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem. Nie ma niczego, z czego możemy być dumni poza tym, że mamy władzę". "Te dwa zdania powinny stać się mottem expose premiera Tuska" - czytamy na blogu.
Dorn ocenił, że rząd Tuska ma być rządem wypłat wobec tych grup interesu i środowisk, które umożliwiły PO dojście do władzy. Jak wyliczył, wypłata pierwsza, to zapowiedź likwidacji abonamentu radiowo-telewizyjnego, co - jego zdaniem - oznacza likwidację radia i telewizji publicznych i oddanie rynku właścicielom TVN i Polsatu.
Wypłata druga, to zapowiedź powrotu do mechanizmów współpracy miedzy państwem a prywatnym biznesem przy budowie autostrad, które działały z zyskiem dla prywatnych przedsiębiorców.
Dorn krytykował także (wypłata trzecia) nowego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego za - jego zdaniem - "zdumiewającą deklarację, że prowokacja policyjna ma służyć ostatecznemu potwierdzeniu przestępstwa".
"Po deklaracji premiera środowiska przestępcze muszą się czuć uszczęśliwione. Znam policję i znam trochę prokuraturę. Od dnia dzisiejszego wydębienie zgody na podsłuch będzie dla funkcjonariuszy drogą przez mękę. Powiem może przerysowując i w skrócie: te fragmenty expose to wypłata dla tych 76 proc. osadzonych w zakładach karnych, którzy zagłosowali na PO" - uważa Dorn.
B. marszałek Sejmu zwrócił także uwagę, że Ćwiąkalski to nie tylko doradca prawny Ryszarda Krauzego czy adwokat b. senatora Henryka Stokłosy, ale także adwokat płk. UOP Andrzeja Brochwicza w procesach cywilnym i karnym.
Jako "ogólnikową i enigmatyczną" Dorn określił wypowiedzi Tuska na temat bezpieczeństwa energetycznego. Jego zdaniem, zabrało jasnego poparcia dla rurociągu norweskiego i podtrzymania sprzeciwu wobec niemiecko-rosyjskiego rurociągu po dnie Bałtyku.
Przed północą, Ludwik Dorn zadał z trybuny sejmowej pytanie premierowi o rolę mec. Wojciecha Brochwicza w jego rządzie. Brochwicz był wiceszefem MSWiA w rządzie Jerzego Buzka (1997- 1999), a w pierwszej połowie lat 90. wiceszefem kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa; wtedy uczestniczył w wyjeździe do Moskwy w sprawie moskiewskiej pożyczki dla PZPR, osobiście zatrzymywał też oficera WP - niemieckiego szpiega w Polsce. Był też ekspertem PO, członkiem Rady Programowej tej partii.
Na pytania posłów premier będzie odpowiadać w sobotę.