Trwa ładowanie...
16-02-2005 06:54

Doradcy za miliony


Miasto wyda 255 tysięcy złotych z naszych podatków na wybory radnych osiedlowych. Ludzi, którzy nie mają wpływu na żadną poważną decyzję.
Za niecały miesiąc wybory do rad osiedli. Gmina wyda w tym roku na ich działalność ponad dwa miliony złotych. Tymczasem osiedlowi radni mogą tylko doradzać miejskim rajcom. Sami nie decydują o niczym.

Doradcy za milionyŹródło: WP.PL
dgnj419
dgnj419

Trzynastego marca przejdzie do historii czteroletnia kadencja obecnych rad osiedli. Jeśli tylko na każdym osiedlu znajdzie się odpowiednia liczba radnych i rady powstaną przy każdym z 47 osiedli, wrocławianie wybiorą 777 nowych radnych. W piątek minął termin zgłaszania kandydatów. Lada dzień poznamy ostateczną listę. I choć w wielu krajach europejskich codzienne życie mieszkańców zależy właśnie od radnych osiedli i gmin, we Wrocławiu na wielkie zmiany nie możemy liczyć. Rady osiedli nie mają wpływu na żadne ważne dla mieszkańców decyzje. Gdyby pewnego dnia we Wrocławiu ich zabrakło, nie spostrzeglibyśmy tego.

- W przeważającej większości przypadków rola rad osiedli sprowadza się do doradzania, a nie podejmowania decyzji. Mają one status jednostek pomocniczych. Jakby tego było mało, z ich zdaniem nikt nie musi się liczyć - wyjaśnia Ryszard Bubień, przewodniczący Stowarzyszenia Nasze Osiedle, które wraz m.in. z Platformą Obywatelską w tegorocznych wyborach wystawiło blisko 150 kandydatów do rad osiedli. - To prawda. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze. Wydaliśmy negatywną decyzję o lokalizacji sklepu z alkoholem, który miał powstać naprzeciwko szkoły. Na niewiele się to zdało, bo sklep i tak otwarto - opowiada Jerzy Snerch, przewodniczący rady osiedla Nadodrze. Snerch złożył pod obrady rady miejskiej kilka propozycji zwiększenia uprawnień rad osiedli, by zapobiec podobnym sytuacjom. Bezskutecznie. - Na szczęście sklep zbankrutował - dodaje. Rada osiedla Nadodrze bezskutecznie walczy także o zainstalowanie kilku kamer na osiedlu. Gądowskim radnym nie udało się natomiast zablokować budowy hipermarketu Geant na
miejscu targowiska koło Astry. Sytuacje, w których głos osiedlowych radnych w ogóle nie jest brany pod uwagę można mnożyć w nieskończoność.

Niewidzialni

Dodatkowo, działalność większości rad osiedli jest niezwykle trudna do zauważenia. - Mniej więcej co trzecia z nich działa prężnie - mówi Henryk Macała, przewodniczący komisji rady miejskiej do spraw osiedli. - Pozostałe w ogóle nie wpisują swoich osiągnięć w oświadczeniach o rocznej pracy. Oczywiście, rady nie dysponują wielkimi pieniędzmi, a na dodatek mniej więcej 40 procent budżetów pochłaniają wydatki na administrację. Mimo to część rad dobrze sobie radzi. Próbują dofinansowywać osiedlowe świetlice z dotacji (http://www.wroclaw.pl/m9735/p9639.aspx?select=Henryk%20Maca%C5%82anp). departamentu spraw społecznych urzędu. Zaoszczędzone środki własne wydają na inne cele, na przykład festyny - dodaje.

Nie chcą takich rad

- Takie rady nie mają prawa istnieć. Są tylko po to, by ślepo służyć radzie miejskiej. Bez jej akceptacji żadna decyzja rady osiedla nie zostanie przyjęta - mówi Andrzej Stupin, przewodniczący Rada Osiedla Gądów - Popowice Płd. - Już dawno proponowaliśmy zmniejszenie liczby rad osiedli. Dzięki temu stałyby się mocniejsze. W Krakowie jest tylko 18 rad dzielnicowych i działają bardzo dobrze - mówi Jerzy Sznerch. - Nikt się tym jednak nie przejął. I choć wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że sposób działania rad osiedli trzeba zmienić, na razie niewiele się dzieje. Urząd miasta - jak dawał pieniądze na ich funkcjonowanie - tak daje. Tylko w tym roku z budżetu gminy ich działalność pochłonie dwa miliony złotych. 255 tys. zł będzie kosztowało zorganizowanie samych wyborów, a prawie 1,8 mln złotych bieżąca działalność. Za te pieniądze można byłoby kupić trzy przegubowe, niskopodłogowe autobusy. Zamiast tego politycy fundują mieszkańcom kolejne wybory, w których do urn pójdzie najwyżej co dziesiąty wrocławianin.
Tak właśnie było cztery lata temu, podczas poprzednich wyborów.

dgnj419

- Rady osiedli mają za małe kompetencje. Mimo to w tym roku ponownie kandyduję. Może niebawem coś się zmieni, a wtedy będzie można robić o wiele więcej - mówi Jerzy Sznerch, przewodniczący rady osiedla Nadodrze.

Polityczne wybory

To, ilu kandydatów poszczególnych partii będzie kandydowało w tegorocznych wyborach, okaże się dzisiaj albo jutro. Na razie można mówić o przybliżonych danych, że Platforma Obywatelska wystawiła 150, a Sojusz Lewicy Demokratyczne - 250 kandydatów. W wyborach startuje też koalicja Ligi Polskich Rodzin i m.in. jej młodzieżowej przybudówki Młodzieży Wszechpolskiej oraz PSL. Ich kandydatów będzie równiez około 150.

Jak to robią w Krakowie

Paweł Pytko przewodniczący Rady Miejskiej Krakowa Kraków jest podzielony na 18 dzielnic i każda ma swoją radę. Właśnie toczą się dyskusje o ich kształcie. Rozmowy nie idą jednak w kierunku zwiększenia ich liczby, tylko zmniejszenia. Są też głosy, by zwiększyć kompetencje rad. Są bowiem takie sytuacje, w których rajcy nie mają prawa wypowiadać się. Decydują tylko o budżecie przeznaczanym na remonty dróg, chodników, szkół i na zieleń dzielnicową. Dzięki temu, że muszą dbać o każdą złotówkę, bardzo dokładnie sprawdzają wykonywane remonty. Miasto zyskuje, bo pieniądze nie są źle wydawane. Żaden urzędnik nie potrafiłby tak kontrolować dzielnicy, jak jej mieszkańcy.

Przemysław Ziółek

dgnj419
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dgnj419
Więcej tematów