Doniesienia o sankcjach wobec Polski. Jest reakcja MSZ
- Dokument opisany przez portal Onet ma charakter niejawny - informuje MSZ. I zawiadamia o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko ochronie informacji. To potwierdza, że budząca kontrowersje notatka jednak istnieje.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Do sprawy wcześniej odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki. Na antenie Telewizji Polskiej stwierdził, że nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy notatka – na którą powołują się dziennikarze portalu Onet.pl – istnieje. Dlaczego? Cichocki zaznaczył, że w ten sposób złamałby prawo.
- Zachodzi podejrzenie, że ktoś udostępnił dziennikarzom właśnie dokument zastrzeżony. Toczy się w tej sprawie postępowanie - oświadczył wiceszef MSZ. Cichocki tłumaczył, że jeśli urzędnik państwowy ujawnił dokument niejawny, to znaczy, że popełnił przestępstwo.
Wiceminister przekonywał, że "dialog z USA jest bezustanny i to, że zdarzają się w nim różnice zdań, ocen, pytania, czy wątpliwości, jest naturalne między najlepszymi sojusznikami, takimi jak Polska i USA". Skrytykował również działania opozycji i niektórych mediów.
- Chodzi o to samo, od ponad dwóch lat. O to, żeby zaprezentować obecny rząd jako nic nie znaczący na arenie międzynarodowej, izolowany, nieposiadający wpływów. Do tej tezy dorabia się na siłę pseudofaktografię - dodał Bartosz Cichocki.
Zobacz także: Były prezydent bez ogródek o Macierewiczu: "Pozwolił wydać użytkownikiem kart, ile będą chcieli"
Notatka dyplomatyczna
W poniedziałek wieczorem onet.pl poinformował, że dotarł do notatki polskiej ambasady z Waszyngtonu. Opisano w niej ultimatum dotyczące ustawy o IPN, które polskim władzom postawił przedstawiciel Departamentu Stanu. Z notatki wynikać ma, że do czasu zmian w ustawie, zablokowane zostaną m.in. spotkania polskich władz z prezydentem USA Donaldem Trumpem.
Doniesieniom tym zaprzeczyli przedstawiciele polskiego rządu. - To nieprawda. Nie było żadnego ultimatum tego rodzaju - stwierdził wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapewniła z kolei, że "dwustronna współpraca strategiczna z USA nie jest zagrożona", a kontakty dyplomatyczne "pozostają na dotychczasowym poziomie".
Informacjom o rzekomum ultimatum zaprzeczyła także rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert - Doniesienia zakładające jakiekolwiek "zawieszenie" współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa lub dialogu na wysokim szczeblu - wszystko to - jest po prostu fałszem - stwierdziła Nauert. - Polska jest bliskim sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w NATO-6130285597505153c), tak pozostanie, to się nie zmieni - mówiła - Stany Zjednoczone nie zamierzają porzucić swoich zobowiązań w dziedzinie bezpieczeństwa wobec Polski - zapewniła.
W środę onet.pl poinformował, że ma kopię notatki z polskiej ambasady. Nosi ona numer nr Z-99/2018. "Nie możemy jej ujawnić ze względu na ochronę naszych informatorów" - czytamy na portalu.
"Uregulowanie sporu z USA jest ważniejsze niż spór z Izraelem"
Notatka ta - jak dowodzą dziennikarze onet.pl - wywołała burzę w resorcie spraw wewnętrznych. Odnoszono się do niej w innych dokumentach, które powstały w resorcie. Jednym z nich jest analiza przygotowana przez szefa gabinetu politycznego ministra spraw zagranicznych Jana Parysa.
"Ze względu na znaczenie USA dla naszego bezpieczeństwa nie do przyjęcia jest sytuacja, kiedy prezydent czy premier mają zablokowane kontakty z głównym sojusznikiem. Moim zdaniem uregulowanie sporu z USA jest ważniejsze niż spór z Izraelem czy rozmowy z KE na temat praworządności" - pisze Parys. Powołuje się przy tym na sygnaturę notatki z polskiej ambasady: nr Z-99/2018.
"Nie należy lekceważyć opinii Mitchella"
Parys opisuje w swojej analizie spotkanie i jego uczestników. Przypomnijmy, że z przedstawicielami polskiej ambasady spotkali się: Molly Montgomery, specjalna doradczyni wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a do spraw Europy i Rosji, Thomas K. Yazdgerdi, odpowiedzialny w Departamencie Stanu za kwestie dotyczące Holokaustu oraz A. Wess Mitchell - jeden z najbliższych współpracowników szefa dyplomacji USA Rexa Tillersona. Parys przestrzega, by nie bagatelizować opinii Mitchella.
"Potrzebne są decyzje, które nie tylko wyjaśnią nasze intencje lecz wyeliminują kwestie sporne" - napisał Parys. "Jednym słowem zmiany w ustawie o IPN nie mogą być wynikiem kompromisu między TK, sejmem i kierownictwem PIS. Potrzebne są konsultacje zmian z DS [Departamentem Stanu – przyp. red.]" - dodał.
Onet.pl poprosił o komentarz w tej sprawie autora notatki. Parys nie chciał jednak o tym mówić. - Cokolwiek było pisane, to analizy wewnętrzne MSZ i nie będę się na ich temat wypowiadał - stwierdził. - Nie powinniście w ogóle mieć takich materiałów. Jest oficjalne stanowisko MSZ w tej sprawie. Nie mam nic więcej do powiedzenia - dodał.