Donald Tusk ws. referendum w Warszawie: chcę podziękować warszawiakom
Premier Donald Tusk podziękował warszawiakom za to, że pozostawili Hannę Gronkiewicz-Waltz na stanowisku prezydent Warszawy. Dziękował też mieszkańcom stolicy za wyrozumiałość i cierpliwość, ponieważ, jak mówił, "do rządzących trzeba mieć trochę cierpliwości".
14.10.2013 | aktual.: 14.10.2013 18:44
- Chcę bardzo serdecznie podziękować warszawiakom za to, że zdecydowali się pozostawić Hannę Gronkiewicz-Waltz w roli prezydent, Warszawa ma dzięki temu prezydenta, który może kontynuować to, co wiele lat temu zaczęliśmy - powiedział Tusk.
Premier powiedział też, że chyli głowę przed "wyrozumiałością i cierpliwością warszawiaków", ponieważ "do rządzących trzeba mieć rzeczywiście trochę cierpliwości". Dodał, że chyli też głowę przed zdrowym rozsądkiem. - Od początku byłem przekonany, że motywacje i powody, dla których próbowano to referendum zorganizować nie były szlachetne i nie miały interesu warszawiaków jakoś szczególnie na uwadze - powiedział. W tym kontekście wspomniał o politycznym zaangażowaniu PiS-u.
Tusk podkreślił, że "wie z doświadczenia ogólnopolskiego, że rządzenie Warszawą nie jest jakoś wyraźnie łatwiejsze czy prostsze niż prowadzenie prac rządu". Jak mówił, wie, że jak się dużo robi, to "można popełnić błędy i czasami narazić się na złość i zniecierpliwienie ludzi".
Premier był pytany o poniedziałkową zapowiedź PiS przygotowania raportów dla Rady Europy i PKW na temat referendum ws. odwołania prezydent Warszawy. Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, że odbyło się ono w "warunkach niekonstytucyjnych". Politycy PiS zarzucili m.in. premierowi ingerencję w referendum poprzez przekonywanie do niebrania w nim udziału.
W ocenie Tuska, zarzuty PiS są absurdalne. - Na tej samej zasadzie można by uznać, że ktoś, kto wzywa do udziału w wyborach, czy w referendum też łamie zasadę neutralności przy frekwencji. Taktyka, jaką zaproponowałem, była pragmatyczna - powiedział szef rządu na konferencji prasowej.
Zaznaczył, że cale nie czuł się z nią dobrze. - Zdecydowanie lepiej czuję się, kiedy namawiam ludzi do aktywności, ale w tym przypadku niepójście było też formą aktywności, było decyzją referendalną, a nie lenistwem, jak to niektórzy chcą przedstawić. Wolałbym oczywiście tego typu taktyki nie proponować, ale taki praktyczny zmysł i zdrowy rozsądek podpowiadał, że nie jest moim zadaniem pomagać tym, którzy chcą obalić panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz - powiedział premier.
Dodał, że zarzutów o niekonstytucyjność nie słyszał wcześniej, kiedy zwracał się do warszawiaków o nieuczestniczenie w referendum. - Jak rozumiem, jest to reakcja tych, którzy przegrali to referendum, bo tydzień, dwa, czy trzy tygodnie temu, kiedy postawiłem sprawę dość jasno, jak uważam, jak powinniśmy się zachować w tym referendum, tych zastrzeżeń nikt nie zgłaszał - powiedział Tusk.
Do wyników referendum odniósł się również prezydent Bronisław Komorowski. Zapowiedział, że złożył projekt zachęcający do referendów w samorządach.
W niedzielę o godz. 21 zakończyło się referendum ws. odwołania przed końcem kadencji prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Mieszkańcy stolicy głosowali od godziny 7.
Referendum okazało się nieważne z powodu zbyt niskiej frekwencji, która wyniosła 25,66 proc. Wymagany próg wyborczy to 29,1 proc. Za odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz zagłosowało 322 tys. 17 osób (93,6 proc.), przeciwko było 17 tys. 465 osób (5 proc.). W referendum wzięło udział 344 tys. 385 osób.
W niedzielę Warszawiacy głosowali w 863 obwodowych komisjach, w tym w kilkudziesięciu obwodach odrębnych - w szpitalach, zakładach pomocy społecznej, zakładach karnych i aresztach śledczych.
Każdy mieszkaniec uprawniony do wzięcia udziału w referendum może w ciągu siedmiu dni od publikacji wyników wnieść protest, jeżeli uzna, że dopuszczono się naruszenia przepisów, a naruszenie to mogło wywrzeć istotny wpływ na wynik. Sąd okręgowy rozpatruje protest w ciągu 14 dni od dnia jego zgłoszenia.
Zbiórka podpisów pod wnioskiem o referendum rozpoczęła się 23 maja. Inicjatorom - Warszawskiej Wspólnocie Samorządowej - udało się zebrać 224 tys. 97 podpisów; prawidłowo złożonych było 166 tys. 726 z nich (wymagane minimum wynosiło 133 tys. 756 podpisów).
WSS zarzuciła Gronkiewicz-Waltz m.in. podwyżki cen biletów, nieprzygotowanie miasta do przejęcia gospodarki odpadami od 1 lipca, a także źle prowadzone inwestycje i rozrost biurokracji. Podpisy pod wnioskiem o referendum zbierały też partie polityczne, m.in. PiS i Ruch Palikota (obecnie - Twój Ruch).