Donald Tusk w Białymstoku. "Żyjemy w czasach politycznej depresji"
- Do niedawna nie miałem pojęcia, że zbyt szczere wygłaszanie opinii wobec obecnej władzy, skutkuje doprowadzeniem do prokuratury - mówił Donald Tusk. Były premier na białostockiej uczelni zainaugurował Festiwal Dyplomatyczny, choć jak sam zaznaczył "dyplomatą nigdy nie był".
- Dziś mamy do czynienia z rozpadem świata politycznego jaki znaliśmy przez ostatnie dziesięciolecia. Mamy do czynienia z geopolitycznym trzęsieniem ziemi. Unia Europejska jest w trakcie nabywania nowego doświadczenia. Przez lata o granicach i terytorium mówiło się o rozszerzaniu. Po raz pierwszy w naszych dziejach UE zmniejsza się, a nie poszerza - mówił Donald Tusk.
Były premier podczas wykładu dodał, że obecnie wiele osób przeżywa "polityczną depresję". - Czasami można ulec takiemu wrażeniu, że pewne procesy stają się nieodwracalne. Ale z perspektywy historycznej jestem przekonany, że rzeczy stają się nieodwracalne tylko wtedy, jeśli inni tak zaczynają myśleć. Nie uznawajcie Państwo, że nic już od was nie zależy. Ciągle i wszystko od was zależy - apelował do studentów Tusk.
Były przewodniczący Rady Europejskiej wspominał także o swoim ostatnim spotkaniu z prezydentem USA. - W gronie krajów G7 podczas szczytu w Biarritz rozmawialiśmy przy jednym stole z Donaldem Trumpem o zagrożeniu płynącym z dominacji Chin. Prezydent przyznał, że oni też to zauważają, ale dla nich jeszcze większym zagrożeniem jest Unia Europejska. On to wypowiadał to z typowym dla niego przekonaniem - mówił Tusk.
W opinii byłego premiera nie dojdzie do polexitu. - Nikt poważny nie wystartuje do wyborów z takim projektem. Ale będzie gorsza sytuacja. Polska będzie zachowywać się jak dziecko, które uczestniczy w pochodzie lunatyków (...). Najgorszą odpowiedzią na wyzwania świata jest kibicowanie trendom odśrodkowym w Unii i odejście od ładu międzynarodowego - ocenił szef Europejskiej Partii Ludowej.
Donald Tusk w Białymstoku. "Mamy do czynienia z wojną na górze"
Donald Tusk mówił także o globalnych zagrożeniach płynących z manipulacji. - Nie trzeba być niezwykle mądrym, aby być sprawnym w manipulacji. Metoda "na wnuczka" nie jest specjalnie skomplikowana, a nadal działa (...). Mamy do czynienia z narzędziami, które mogą zapanować naszymi emocjami, których nie możemy sobie nawet wyobrazić - przyznał były premier.
Według honorowego przewodniczącego PO "człowiek, który nie będzie rozumiał, co się dzieje, wokół niego, będzie łatwym obiektem manipulacji". - Podczas szczytu w Monachium słuchałem wykładu o jeziorach danych, była też debata o czasach post-chmurowych. I nagle znajomy mi wysyła wiadomość o następującej sprawie: "oto Człowiek Roku Gazety Polskiej 2007 aresztował Człowieka Roku Gazety Polskiej 2009, pracując pod nadzorem Człowieka Roku Gazety Polskiej 2016, 2017, 2018" - relacjonował Tusk.
- Mamy do czynienia z wojną na górze, czy wojną gangów jak to mówią. Ja oglądałem "Gang Olsena" i "Różową panterę". I trzeba się śmiać, żeby nie zwariować. Tylko, że Ci ludzie rządzą Polską. Rządzą nami ludzie, który... i może tu powinienem tu ugryźć się w język. Choć nawet i słowo "ugryźć" ma teraz polityczne konotacje - stwierdził były premier.
Polityk nie omieszkał także "wbić szpilki" w media publiczne". - Przypomina mi się audycja radiowa Orsona Wellesa i ta panika z 1938 roku na ulicach Jersey City chwilę po niej. Możemy się tylko domyślać jak by to się teraz skończyło, z obecnymi narzędziami (...). Możemy też spojrzeć na to z perspektywy koronawirusa (...). Jedyne czego dowiedziałem się z TVP o tej epidemii, to to ab często myć ręce - mówił Tusk.
Przypomnijmy, że w niedzielę były premier udzielił wsparcia Małgorzacie Kidawie-Błońskiej w wyścigu prezydenckim. - Właśnie zameldowałem Pani Marszałek pełną gotowość bojową! - napisał na Twitterze Donald Tusk. Kandydatka PO na prezydenta nie chciała ujawniać w jakim charakterze honorowy przewodniczący partii będzie ją wspierało oraz czy ewentualnie razem z nią wezmą udział w jakimś wydarzeniu na trasie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl