Donald Tusk przeprowadza szokową terapię służby zdrowia
Polska służba zdrowia jest chora. Dobrze
więc, że rząd Donalda Tuska zdecydował się wreszcie na poddanie
jej szokowej terapii. Pytanie tylko, czy zaordynowana nam przez
koalicję PO - PSL reforma systemu ochrony zdrowia - jeśli
ostatecznie zostanie przeprowadzona - wyjdzie nam na zdrowie? Bo
jeśli nie, to pozostanie nam życzyć sobie: obyśmy zdrowi byli! -
pisze w "Rzeczpospolitej" Piotr Gabryel.
22.10.2008 | aktual.: 22.10.2008 02:07
Jak zauważa autor, w przypadku polskiego systemu ochrony zdrowia niemal wszyscy zgadzają się co do tego, jak nie powinien on być zorganizowany. Otóż nie powinien być zorganizowany tak jak teraz. Natomiast od lat między politykami, lekarzami i pacjentami trwa spór o to, jak powinien być zorganizowany, czyli - w istocie - toczy się spór o to, jak daleko posunąć się we wprowadzaniu do systemu ochrony zdrowia mechanizmów rynkowych. Innymi słowy: w jakim stopniu system świadczenia usług medycznych przez szpitale powinien zostać sprywatyzowany.
Platforma Obywatelska zaproponowała rozwiązanie pośrednie, czyli przymusowe przekształcenie państwowych szpitali w spółki prawa handlowego, z jednoczesnym (co dopisano pod wpływem części opozycji) uniemożliwieniem im przejmowania nieruchomości, w których szpitale się mieszczą. Czy to skutecznie zagrodzi drogę od komercjalizacji szpitali do ich prywatyzacji? Prywatyzacji, która mogłaby drogo kosztować chorych Polaków? A może jednak - na szczęście dla owych chorych Polaków - tej drogi nie zagrodzi, a prywatne szpitale okażą się lekiem na całe zło niewydolnej państwowej służby zdrowia?
Oczywiście pamiętając, że nie ma na świecie narodu, który byłby w pełni zadowolony ze swego systemu ochrony zdrowia. Nie ma bowiem takiego narodu, który byłoby stać na zapewnienie wszystkim natychmiastowego dostępu do wszystkich najnowocześniejszych procedur medycznych - przyznaje publicysta.
Cóż, nikt za nas ani nie zreformuje naszych szpitali, ani, co gorsza, nie przetestuje, czy reforma została dobrze przygotowana i przeprowadzona, czyli - czy się udała. Musimy to zrobić sami, i to w dodatku na własnej skórze. A także na skórze Donalda Tuska, który jest nie tylko kierownikiem tej ogólnopolskiej kliniki, ale - jak każdy z nas - również jej potencjalnym pacjentem - konkluduje Piotr Gabryel w "Rzeczpospolitej".