PolskaDonald Tusk: PiS nastawia się na rozdawnictwo marnych zasiłków

Donald Tusk: PiS nastawia się na rozdawnictwo marnych zasiłków

Większość Polaków nie ma co do tego wątpliwości, że trzeba umieć odpowiedzieć na wielkie wyzwania gospodarcze. Dzisiaj PiS nastawia się na rozdawnictwo, na to co ja nazywam "jałmużną", która jest zależna od polityków tzn., że mówią o państwie, które chce zebrać jeszcze większy haracz, po to, żeby móc rozdawać coraz większej grupie ludzi jakieś marne zasiłki - powiedział lider PO, marszałek Sejmu Donald Tusk w "Salonie politycznym Trójki".

21.06.2005 | aktual.: 21.06.2005 11:05

Jolanta Pieńkowska: Dziś gościem "Salonu politycznego" Trójki jest marszałek Donald Tusk - Platforma Obywatelska.

Donald Tusk: Dzień dobry.

Jolanta Pieńkowska: Panie marszałku, czy przedwczorajsza konwencja PO to początek otwartej wojny z PiS-em?

Donald Tusk: Przedwczorajsza konwencja Platformy to przede wszystkim spotkanie ponad 10 tysiecy ludzi, którzy wierzą, że w Polsce możliwa jest taka dobra, przełomowa zmiana bez potrzeby radykalnej rewolucji. I jeśli wiele słów na tej konwencji padło na rzecz przyjaznego państwa, a nie państwa podejrzliwego i wrogiego wobec obywateli, jeśli opowiadaliśmy się na tej konwencji za pełna odpowiedzialnością i nie tylko za swoje decyzje, ale też za słowa, za przyrzeczenia, które się składa w kampanii, i jeśli opowiadaliśmy się za Polską dumną - taką, która bez kompleksów startuje w tej wielkiej europejskiej konkurencji to tak - być może to jest takie wyraźne podkreślenie różnic między nami, a innymi konkurentami w kampanii wyborczej. Także między PO, a PiS.

Jolanta Pieńkowska: Ale otwarte różnice to jest jedno, a takie określenie jakie pan użył o recydywie socjalizmu pod inną postacią o zatrzymaniu inwestycji w mieście, w którym się rządzi to nie jest tylko podkreślenie różnic, ale jawny atak.

Donald Tusk: Proszę się nie troszczyć tak przesadnie o PiS, to są twardzi mężczyźni. Bracia Kaczyńscy nie raz pokazali, że potrafią mocno i celnie uderzyć nawet najbliższych współpracowników i partnerów, bo taka jest zresztą logika kampanii wyborczej. Jeśli ja chcę wytłumaczyć opinii publicznej czym różni się oprócz wspólnego pola PO od PiS-u, to muszę bardzo wyraźnie podkreślić, która z partii, a więc w tym przypadku Platforma jest za otwartą gospodarką, gdzie konkurencja i swobody gospodarcze są celem i środkiem do uzyskania lepszej pozycji Polaków i Polski. I muszę podkreślać też, że PiS jest partią, która oferuje większą obecność państwa i przepisów w gospodarce, a nie mniejszą. My nie możemy udawać, że nie ma różnic, bo wtedy wybór pomiędzy poszczególnymi partiami będzie fałszywy. Pole wspólne pomiędzy Platformą, a PiS-em, szczególnie jeśli chodzi o bezpieczeństwo obywateli i walkę z korupcją jest bardzo istotne i odpowiada na bardzo istotne pytania Polaków.

Jolanta Pieńkowska: Ale to nie jest wszystko.

Donald Tusk: Dokładnie, bo wydaje się, że większość Polaków nie ma co do tego wątpliwości, że trzeba także umieć odpowiedzieć na wielkie wyzwania gospodarcze. Jeśli dzisiaj PiS nastawia się na rozdawnictwo, na to co ja nazywam "jałmużną", która jest zależna od polityków tzn., że mówią o państwie, które chce zebrać jeszcze większy haracz, po to, żeby móc rozdawać coraz większej grupie ludzi jakieś marne zasiłki.

Jolanta Pieńkowska: Ale to nie jest tak, że ja się bardzo troszczę o PiS i twardych mężczyzn, którzy sobie poradzą tylko to jest tak, że Jarosław Kaczyński po tej konwencji powiedział, że to co się stało to jest początek nieuczciwej walki Platformy z PiS-em.

Donald Tusk: Bracia Kaczyńscy bywają temperamentni i czasami nerwowi. Polityka to jest takie zajęcie, które czasami naraża na szwank nerwy nas wszystkich, ale nie ulega wątpliwości, że dzisiaj bracia Kaczyńscy powinni umieć odpowiedzieć na pytania, jakie padły w czasie naszej konwencji także po to - wtedy kiedy Polacy będą dokonywali wyboru, żeby z pełną świadomością wybrali między Polską Tuska i Rokity, a Polską braci Kaczyńskich. Bo to są dwie odmienne wizje chociaż w wielu miejscach styczne i dlatego wierzę także w możliwość dobrej współpracy.

Jolanta Pieńkowska: A boi się pan wizji Polski braci Kaczyńskich?

Donald Tusk: Nie chciałbym, aby Polska straciła tę szansę, która od lat jest wykorzystywana tylko w pewnej części. I ja gdybym się bał to w ogóle nie podchodziłbym do tej kampanii. Strach byłby tutaj złym doradcą. Ja wierzę, że dla milionów Polaków - Polska taka dumna, otwarta, Polska, która wierzy w swoich obywateli, a nie tylko w swoją władzę - taka byłaby lepsza.

Jolanta Pieńkowska: Polska, która jest w UE, a która nie kontestuje tej obecności.

Donald Tusk: To jest także bardzo ważne. Polska, która z taką ufnością we własne możliwośći wie, że jej miejsce jest w Unii Europejskiej i wie, że to jest dobre miejsce dla Polski, a nie szuka alternatywy. Polska, która umie na twardej partnerskiej podstawie układać dobrze relacje z sąsiadami, a nie szuka niezmiennie konfliktu czy swar. I to są bardzo ważne kategorie.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)