ŚwiatDonald Tusk: nie chciałbym, aby Polska była w antyrosyjskiej awangardzie

Donald Tusk: nie chciałbym, aby Polska była w antyrosyjskiej awangardzie

Premier Donald Tusk powiedział, że w zaplanowanych na 25 maja wyborach prezydenckich na Ukrainie spodziewa się wyraźnego zwycięstwa Petra Poroszenki. Szef rządu zadeklarował jednocześnie, że nie chciałby, aby Polska była w "antyrosyjskiej awangardzie".

Donald Tusk: nie chciałbym, aby Polska była w antyrosyjskiej awangardzie
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

- Wszyscy spodziewamy się dość wyraźnego zwycięstwa Poroszenki - powiedział Tusk w TVN24. Jak ocenił, dla Ukrainy byłoby lepiej, gdyby wybory zakończyły się w pierwszej turze. - Czas między pierwszą a drugą turą może być znowu czasem prowokacji dziwnych zdarzeń na Ukrainie - uzasadniał premier.

Tusk był też pytany, czy myśli, że kiedyś jeszcze spotka się z Władimirem Putinem, czy też uważa, że relacje polsko-rosyjskie ulegną w najbliższych latach "syberyjskiemu ochłodzeniu". - Niewykluczone, że już za kilka dni spotka się - a w każdym razie będzie w tym samym miejscu co Władimir Putin - prezydent Bronisław Komorowski - odparł premier. Jak doprecyzował, chodzi o uroczystości w Normandii w rocznicę D-Day, czyli lądowania aliantów. - Więc spotkają się z Putinem także inni przywódcy zachodni, tego dnia przynajmniej - dodał Tusk.

Premier dopytywany, czy - według niego - prezydent Francji Francois Hollande zrobił dobrze, zapraszając Putina na te uroczystości, odparł: "na szczęście nie ja musiałem podejmować taką decyzję". - Nie chcę komentować decyzji i motywacji, jakimi kierował się prezydent Hollande, to jest jego wybór. Natomiast ja bym nie chciał, by Polska była w jakiejś awangardzie antyrosyjskiej czy krucjacie antyrosyjskiej - dodał Tusk.

Premier przekonywał, że silna pozycja Polski w Europie wynika dziś m.in. z tego, że nasz kraj od kilku lat stara się prowadzić zarówno wobec Rosji, jak i wobec Ukrainy politykę "bez jakiś szczególnych emocji i racjonalną". - Zmieniły się okoliczności, Rosja działa agresywnie i jej polityka wobec Ukrainy jest nie do zaakceptowania. Dlatego Polska jest wśród tych państw, które oczekują stanowczych reakcji ze strony świata zachodniego. Ale z całą pewnością Polska - póki ja będę o tym współdecydował - nie będzie krajem jakieś właśnie takiej agresywnej koncepcji antyrosyjskiej - powiedział.

Na uwagę dziennikarki, że agresywną koncepcję w tej chwili prezentuje głównie Rosja, premier odparł: - Ale to jest poza moim wpływem.

Pytany, czy spotkanie z Władimirem Putinem nie będzie dla Bronisława Komorowskiego kłopotliwą sytuacją, Tusk odparł: - Ja nie sądzę, by tam była okazja do wymiany poglądów czy do rozmowy i nie wiem, gdzie będą stali obaj politycy, czy blisko siebie, czy daleko, ale to jest na pewno wyzwanie dla wszystkich tam obecnych. Dla prezydenta Komorowskiego z całą pewnością, dla prezydenta Putina też. I proszę mnie nie pytać, jak się należy zachować w takiej sytuacji, bo nie wiem.

Zgodnie z opublikowanym we wtorek sondażem Petro Poroszenko może liczyć w niedzielnym głosowaniu na poparcie 34 proc. wyborców. Wśród tych, którzy już zdecydowali się, że pójdą na wybory, na byłego szefa dyplomacji i znanego biznesmena chce głosować 53,2 proc.

Największa konkurentka Poroszenki, była premier Julia Tymoszenko, może liczyć na 6,5 proc. poparcia wśród wszystkich uprawnionych do głosowania i 10,1 proc. w grupie zdecydowanych na udział w wyborach.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)